Prezydium Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność zgłasza następujące uwagi do projektu „Krajowego Programu Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie na lata 2013 –2020”.
Przez ostatnie lata problem przemocy był w naszym kraju traktowany wybiórczo
i niekonsekwentnie. Pomimo podejmowanych działań w tym kierunku oraz diagnozowaniu zjawiska, trudno ocenić rezultaty. Powodem tego jest przede wszystkim fakt, że kolejne opracowywane przez MPiPS dokumenty „Sprawozdanie z realizacji Krajowego Programu przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie”, oprócz ogólnej charakterystyki nawiązującej do tematu przemocy, niewiele miały ze sobą wspólnego. Brak możliwości porównania ze sobą kolejnych sprawozdań obniża ich wartość oraz ogranicza możliwości monitorowania samego zjawiska przemocy. Znacząco ogranicza to również wprowadzanie skutecznych rozwiązań
w tym zakresie. I tak np. w roku 2008 skupiono się jedynie na diagnozowaniu zjawiska przemocy w rodzinie wobec dzieci, w 2009 diagnozowano zjawisko w odniesieniu do osób starszych i niepełnosprawnych, w 2010 skupiono się na przemocy wobec kobiet i mężczyzn,
a już w 2011 na samych sprawcach przemocy.
Badanie zjawiska przemocy powinno mieć charakter ciągły, ale także spójny tematycznie i metodologicznie tak, by kolejne dokumenty mogły być ze sobą porównane. Nie można dowolnie wyodrębniać poszczególnych kategorii osób, które będą badane, gdyż zjawisko można porównywać w ramach tych samych kategorii osób.
Dlatego też Krajowy Program Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie na lata 2013-2020 powinien skupiać się na całości tego zjawiska jakim jest przemoc w rodzinie, ale jednocześnie z uwzględnieniem wszystkich kategorii osób, a nie wyodrębniając je. Jeżeli
działania mają być kompleksowe, to i metody powinny mieć taki charakter. Wtedy możemy oczekiwać pozytywnych rezultatów. Z pewnością badanie tego zjawiska oraz zajmowanie się tak obszernym zagadnieniem jest trudne, ale ofiarom przemocy, którym ma służyć to działanie jest jeszcze trudniej. Od jakości podjętych działań będzie zależała jakość życia ofiar przemocy. Nie należy zapomnieć, że za tymi statystykami kryją się ludzie i ich prawdziwe dramaty.