Związkowe biuro w… namiocie!
Komisja Zakładowa „Solidarności” z Zespołu Elektrowni Wodnych Porąbka-Żar w Międzybrodziu Bialskim ma swą tymczasową siedzibę w namiocie, rozbitym na pobliskim polu kempingowym. Absurd? Nie, raczej symbol sytuacji, w jakiej znajdują się związkowcy.
Przyzwyczailiśmy się do widoku transparentów i flag “Solidarności”, od długiego czasu wiszących na bramach i budynkach elektrowni wodnych w Porąbce, Tresnej i na Żarze. Przypominają one, że w Zespole Elektrowni Wodnych Porąbka-Żar (to oddział spółki PGE Energia Odnawialna) wciąż trwa akcja protestacyjna, będąca efektem fiaska negocjacji w ramach dwóch sporów zbiorowych. Jeden z nich został wszczęty jeszcze w 2014 roku, a drugi niemal dokładnie rok temu. Pierwszy dotyczył podjętej przez związkowców obrony miejsc pracy i warunków zatrudnienia pracowników oraz wstrzymania działań restrukturyzacyjnych, polegających głównie na zmniejszeniu liczby etatów. Drugi miał na celu wywalczenie podwyżek płac dla pracowników. W obu tych sprawach nie udało się dojść do porozumienia. W tej chwili oba spory są na etapie mediacji.
– Związki zawodowe wielokrotnie wyrażały wolę zakończenia obu sporów w drodze porozumienia. Wykazywaliśmy gotowość do daleko idących ustępstw. Nie widzimy jednak dobrej woli po stronie pracodawcy. Chce on wymusić na nas zakończenie sporów, między innymi wstrzymując wypłatę nagrody świątecznej, którą dostali pracownicy wszystkich innych oddziałów naszej spółki – relacjonuje Jacek Droździk, przewodniczący Komisji Zakładowej NSZZ “Solidarność” w Oddziale ZEW Porąbka-Żar.
Także w codziennych kontaktach z pracodawcą trudno związkowcom dostrzec dobrą wolę czy chęć współpracy. Zaczęły się problemy z udostępnianiem sali na zebranie organizacji zakładowej pomimo odpowiednich zapisów w Zakładowym Układzie Zbiorowym Pracy czy też z oddelegowaniami związkowców. Jako jedynej organizacji zakładowej w PGE Energia Odnawialna S.A. pracodawca proponuje… odpłatność za pomieszczenie związkowe..– A przecież prawo do związkowego pomieszczenia mamy zapisane w Zakładowym Układzie Zbiorowym Pracy – tłumaczy Jacek Droździk. W tej sytuacji związkowcy zdecydowali się na rozbicie namiotu tuż przy drodze prowadzącej do elektrowni i umieszczenie przy nim transparentów, które mają informować o sytuacji w Zespole Elektrowni Wodnych.
Problemy zaczął też mieć szef zakładowej „Solidarności”. Niespodziewanie zlikwidowane zostało jego stanowisko pracy. Na nowym będzie miał nowe obowiązki, ale równocześnie będzie musiał robić też wszystko to, co dotychczas. – Nazwane to zostało reorganizacją. Trochę to dziwne – mówi Jacek Droździk.
W tej chwili związkowcy czekają na efekty negocjacji prowadzonych w Warszawie na poziomie całej spółki, a także na wynik obu oddziałowych mediacji. Nie kryją jednak, że ich cierpliwość, której mieli bardzo dużo, powoli się kończy. Nie wykluczają wszczęcia kolejnego sporu, a także sięgnięcia po inne formy wyrażenia swego niezadowolenia z sytuacji, jaka panuje w ich zakładzie.
– Bacznie przyglądamy się sytuacji w Zespole Elektrociepłowni Wodnych. Jesteśmy w stałym kontakcie z członkami tej Komisji Zakładowej i, jeśli tylko jest taka potrzeba, udzielamy im różnorakiego wsparcia. Nie wykluczamy też podjęcia wspólnych akcji, mających na celu przywrócenie normalności i rzeczywistego dialogu w tym zakładzie – mówi Marek Bogusz, przewodniczący podbeskidzkiej „Solidarności”.