W Mokate nadal niespokojnie
Na nic zdały się pojednawcze gesty ze strony „Solidarności” – w spółce Mokate w Ustroniu nadal trwa bezpardonowa walka ze związkowcami. Podejmowane są próby skłócania pracowników, zmuszania ich do występowania ze związku, podpisywania antyzwiązkowych oświadczeń…
Od pół roku w ustrońskiej spółce Mokate działa komisja zakładowa „Solidarności”. W tej chwili skupia około 130 członków. Jednak związkowcy, poza osobami z zarządu komisji, kryją się z przynależnością do „Solidarności”. Mają ku temu powody…
O tej chorej sytuacji pisaliśmy już wielokrotnie. – Chyba po raz pierwszy spotykamy się z taką postawą pracodawcy, który nie kryje swej, delikatnie mówiąc, niechęci do związków zawodowych. Podejmowane są próby zmuszania do rezygnacji z przynależności, pobierane oświadczenia o niewstępowaniu do związku. Na tablicach ogłoszeń pojawiają się „oświadczenia” niezrzeszonych pracowników, potępiających działalność związków zawodowych i imiennie atakujących przewodniczącą „Solidarności” w Mokate – mówi szef podbeskidzkiej „Solidarności” Marek Bogusz. W poniedziałek, 27 listopada, Zarząd Regionu w pełni poparł jego inicjatywę zorganizowania przez antyzwiązkową spółką pikiety protestacyjnej. Odbędzie się ona w piątek, 15 grudnia, i – dzięki akceptacji Komisji Krajowej – będzie miała charakter ponadregionalny. – Zawsze stawialiśmy na dialog i negocjacje, ale w tym wypadku miara się przebrała. Firma, która w kraju chce uchodzić za dobrodzieja i sponsora wielu przedsięwzięć, u siebie stosuje dziewiętnastowieczne praktyki. Czas nagłośnić tę sytuację – mówi Marek Bogusz.
W związku z wysoce prawdopodobnym podejrzeniem o łamanie prawa pracy i ustawy o związkach zawodowych w spółce Mokate podbeskidzka „Solidarność” złożyła zawiadomienia do Prokuratury i Państwowej Inspekcji Pracy, a zakładowa „Solidarność”, nie mogąc zachęcić pracodawcy do podjęcia rzeczowych rozmów, rozpoczęła spór zbiorowy. To wszystko jednak nie poprawiło sytuacji pracowników, w tym zwłaszcza związkowców, w ustrońskiej spółce. – Wydaje się, że pracodawca zrobi wszystko, by pozbyć się związkowców ze spółki. Chwyta się wszystkich sposobów i metod. W takiej sytuacji naszym obowiązkiem jest wspomóc wszystkimi siłami związkowców, którzy postanowili walczyć z patologiami w swym zakładzie– mówi Marek Bogusz.