Solidarność Podbeskidzie Tygodnik Solidarność: wywiad z Markiem Boguszem

Tygodnik Solidarność: wywiad z Markiem Boguszem

Tygodnik Solidarność: wywiad z Markiem Boguszem

Udostępnij na:

– Szukam takich rozwiązań, które mogą przyciągnąć ludzi do związku. I chyba przynosi to pozytywne rezultaty, bo od 2014 r. nie było u nas spadku uzwiązkowienia – przyznaje Marek Bogusz, przewodniczący Zarządu Regionu Podbeskidzie NSZZ „Solidarność”, w rozmowie z Marcinem Koziestańskim. Publikujemy wywiad, jaki ukazał się w Tygodniku Solidarność nr 25 z 19 czerwca 2020 r.

logo_tysolMyślę o rozwoju związku

– Jakie obecnie problemy, niezwiązane z pandemią koronawirusa, są w regionie Podbeskidzie?

– „Solidarność” próbuje rozwiązać problem, jaki pojawił się z lotniczym pogotowiem ratunkowym. Chodzi o to, żeby helikopter, który tymczasowo stacjonuje w Czechowicach-Dziedzicach, stacjonował tam na stałe. Jest to związane z rosnącą liczbą ludzi wychodzących w nasze góry nie tylko zimą, ale i latem. Pogotowie lotnicze nawet w 6 minut może dolecieć ze swojej bazy do miejsca wypadku w górach. Dlatego chcemy, żeby to pogotowie było u nas na co dzień. Druga kwestia to sprawa likwidacji działającego przy Bielskim Pogotowiu Ratunkowym zintegrowanego Centrum Dyspozycyjnego. Ogromne środki pieniężne zostały wydane na nie w 2010 r. Jednak w tej chwili rząd chce, żeby na terenie województwa śląskiego były tylko dwie dyspozytornie – jedna w Katowicach, a druga prawdopodobnie w Zabrzu. My uważamy, że mamy taką specyfikę górską, że ta dyspozytornia powinna jak najbardziej pozostać u nas. Przenoszenie jej do Katowic nie przyniesie żadnych efektów. Dlatego zarówno Komisja Zakładowa, jak i Zarząd Regionu wystosowały odpowiednie stanowiska w tych dwóch sprawach. Włączamy się w to, bo widzimy potrzebę działania na rzecz społeczeństwa na Podbeskidziu.

Bogusz

– A jakie kłopoty przyniósł Wam ze sobą koronawirus?

– Jesteśmy dużym ośrodkiem przemysłu motoryzacyjnego, a przez koronawirusa motoryzacja przeżywa ogromny kryzys związany ze spadkiem produkcji. Niepokoi nas to, że pracodawcy sami mówią o braku zamówień. Co prawda nie ma jeszcze dużego wzrostu bezrobocia, bo w Bielsku straciło pracę ok. 1000 osób, ale martwi nas, że już wkrótce może ruszyć lawina zwolnień. Kolejna ważna rzecz to problemy w czechowickiej kopalni Silesia, gdzie przerwano wydobycie. Kopalnia może zostać zlikwidowana, jeśli nie znajdą się inwestorzy. W tej chwili „Solidarność” zaangażowała się w poszukiwanie inwestorów.

– Niemal co tydzień pytam przewodniczących o ich początki w „Solidarności”. A jak rozpoczęła się Pana przygoda z „S”?

– Gdy „Solidarność” powstawała, byłem jeszcze w liceum. Do związku zapisałem się w 1989 r., gdy pracowałem już w elektrociepłowni w Bielsku. W 1997 roku powstała organizacja związkowa w firmie Carbon Bielsko. Tam zostałem wybrany do komisji zakładowej jako sekretarz. Później zostałem tam wiceprzewodniczącym, a następnie przewodniczącym. W 2006 r. zostałem wybrany do Zarządu Regionu Podbeskidzie. Od 2007 do 2014 r. byłem odpowiedzialny za rozwój związku w regionie. To była prawdziwa szkoła życia. Dlatego też od 2014 r., gdy zostałem przewodniczącym ZR, robię wszystko z myślą o rozwoju związku. Szukam takich rozwiązań, które mogą przyciągnąć ludzi do związku. I chyba przynosi to pozytywne rezultaty, bo od 2014 r. nie było u nas spadku uzwiązkowienia, a wręcz przeciwnie – same wzrosty.

– Jakie to rozwiązania?

– Pierwsza rzecz, którą zrobiliśmy, to wzmocnienie działu prawnego. Nie zajmuje się on jedynie sprawami prawa pracy, ale też prywatnymi sprawami członków związku. Podjęliśmy decyzję, że nasi prawnicy będą reprezentować związkowców w ich osobistych sprawach, z którymi się do nas zwracają. Staramy się nie tylko pomagać w pisaniu pozwów, ale też reprezentować naszych członków przed sądem. To jest nasza solidarność wyrażona wobec każdego członka związku. Bardzo mocno rozbudowaliśmy też różne programy. Jako jedni z pierwszych mieliśmy zniżki w Lotosie dla naszych związkowców. Mamy też rabaty na siłownie, organizujemy wydarzenia rekreacyjne i sportowe. Staramy się oferować ludziom różne rozwiązania, by w jak największym stopniu mogli korzystać z przynależności związkowej.

Przedruk z „Tygodnika Solidarność” nr 25 z 19 czerwca 2020 r.

Udostępnij na: