Solidarność Podbeskidzie „Solidarność” u Koreańczyków – początki nie są łatwe…

„Solidarność” u Koreańczyków – początki nie są łatwe…

„Solidarność” u Koreańczyków – początki nie są łatwe…

Udostępnij na:

Na początku sierpnia do rejestru zakładowych organizacji związkowych NSZZ „Solidarność” Region Podbeskidzie została wpisana tymczasowa komisja, powstała w prowadzonej przez Koreańczyków spółce Woobotech Poland w Rybarzowicach. W chwili obecnej skupia ona blisko trzydzieści osób. Wyjątkowe jest to, że wszyscy członkowie tej komisji są pracownikami, zatrudnionymi na tak zwanych umowach śmieciowych!

– Ustawa o związkach zawodowych oraz nasz statut umożliwiają wstępowanie do związków zawodowych osobom, zatrudnionym między innymi na umowy na czas określony. Najczęściej jednak są one związane z zakładem pracy tylko na krótki czas i nie korzystają z tej możliwości. Nie ma co ukrywać, że wiele z takich osób liczy na przedłużenie umowy i woli nie drażnić przełożonych swym wstąpieniem do związków zawodowych. Bo wciąż, niestety, jest tak, że wielu pracodawców traktuje związkowców jak wrogów, a nie partnerów – mówi wiceprzewodniczący podbeskidzkiej „Solidarności” Andrzej Madyda. Podkreśla, że sytuacja w rybarzowickiej spółce jest wyjątkowa – niemal wszyscy pracownicy są zatrudnieni na umowy na czas określony, a na dodatek blisko połowa załogi to obywatele… Ukrainy. Ich liczba wciąż rośnie. – Dostajemy płace minimalne, nikt nie jest pewny jutra w tej firmie, relacje z przełożonymi są fatalne, nie ma żadnego dialogu. Ludzie jednak nie wychylają się, po cichu narzekają, ale nikt nie zrobi niczego, by zmienić tę sytuację. W końcu nie wytrzymałem i powiedziałem, że jak trzeba, to zajmę się założeniem związku i – jeśli będzie taka wola członków – pokieruję jego pracą – opowiada Szymon Kajstura.  Na początku sierpnia udało się zebrać dziesięciu odważnych i zarejestrować w podbeskidzkiej „Solidarności” Tymczasową Organizację Zakładową w spółce Woobotech Poland. Przygotowania te prowadzone były w całkowitej konspiracji, ale i tak któryś z kierowników musiał się czegoś dowiedzieć, bo Szymon Kajstura został wezwany do kadr, gdzie usiłowano wręczyć mu wypowiedzenie umowy o pracę ze zwolnieniem z obowiązku wykonywania pracy w okresie wypowiedzenia. Wszystko wskazuje na to, że była to próba zdławienia w zarodku chęci działalności związkowej, bo i tak umowa o pracę Szymona wygasała 22 sierpnia. – Mogłem te ostatnie dni siedzieć w domu i brać pieniądze za nic, ale jednak do czegoś się zobowiązałem. Związek był już zgłoszony do rejestracji w Regionie, więc tylko poinformowałem pracodawcę, że organizacja się zawiązała, a ja jestem jej przewodniczącym – relacjonuje Szymon. Tłumaczy, że wciąż ma nadzieję, że w spółce rozpocznie się dialog między pracodawcą i przedstawicielami załogi, bo jest o czym rozmawiać. Dodaje, że chce przewodniczyć zakładowej „Solidarności” także wówczas, gdy jego umowa o pracę już wygaśnie…

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Patryk Jendrecki (z lewej) i Szymon Kajstura – są młodzi, pełni zapału i… wiary, że da się zmienić kiepską sytuację pracowników w ich firmie.

W tej chwili do „Solidarności” w spółce Woobotech Poland należy 27 osób. Są sygnały, że kolejni pracownicy chcą się do niej zapisać. – Ludzie potrzebują związku zawodowego. Potrzebują reprezentacji, która w ich imieniu będzie rozmawiać z pracodawcą. Wierzymy, że takie rozmowy się w końcu rozpoczną i będą one owocne nie tylko dla załogi ale też dla spółki, w której pracujemy – mówi Patryk Jendrecki, sekretarz komisji „Solidarności” w tej spółce. Także jego umowa o pracę jest zawarta na czas określony i wkrótce wygaśnie. – Nie wiem, czy zostanie przedłużona, ale trudno. Jestem młody, pracę znajdę, a może uda się nam tu coś zmienić, poprawić na lepsze. To, co zdążymy zrobić, już zostanie dla następnych – podkreśla Patryk. Na razie trudno być optymistą: przedstawiciele pracodawcy wydają się nie zauważać związku zawodowego, a kierownicy zabronili wywieszać informacje o powstaniu zakładowej „Solidarności”…

– Trzymamy kciuki za tę komisję. Bacznie śledzimy sytuację w tej spółce i jeśli będzie trzeba to udzielimy rybarzowickim związkowcom wszelkiego możliwego wsparcia – zapewnia wiceprzewodniczący podbeskidzkiej „Solidarności” Andrzej Madyda.

Udostępnij na: