Resortowy Renegat: Więziennicy, ostatni związkowi mohikanie…
W październiku ubiegłego roku nastąpił pewien przełom, w życie weszły zmiany dotyczące pluralizmu związkowego w służbach mundurowych.
Foto: pixabay.com/TryJimmy
Do tej pory tylko w służbie więziennej znaleźli się „ostatni związkowi mohikanie”, odważni i konsekwentni funkcjonariusze, którzy powołali do życia NSZZ Solidarność. Działają od niemal pięciu miesięcy, a już można powiedzieć o sukcesie. Solidarność Funkcjonariuszy i Pracowników Służby Więziennej jest obecna w ośmiu okręgach, a jej działalnością jest objętych 42 jednostki, w których pełni służbę personel SW. Liderzy mówią o bardzo ambitnym planie, objęcia działalnością „S” wszystkich jednostek służby więziennej w ciągu dwóch lat, czego serdecznie im życzę.
W służbie więziennej przez trzydzieści lat był obecny tylko jeden związek zawodowy, który był monopolistą, co doprowadziło do utrwalenia pozostałości postpeerelowskiego stanu. Monopol związkowy w dłuższej perspektywie prowadzi właściwie do swoistego terroru, gdzie jedna i druga strona staję się jej zakładnikiem.
Co więcej, okazuje się, że mają spory sukces po swojej stronie, otóż w ostatnich tygodniach zaproponowali podział podwyżki dla funkcjonariuszy w dość nietypowy sposób, przedstawiając w swej propozycji docenienie stanowisk funkcjonariuszy, którzy pełnią służbę w oddziałach mieszkalnych w bezpośrednim kontakcie z osadzonymi.
Po tym wszystkim, w mediach społecznościowych wybuchła ogromna awantura, który związek miał kluczowy wpływ na ostateczną decyzję ministerstwa sprawiedliwości, co do realizacji podwyżki.
Teraz można powiedzieć, że „ostatni mohikanie ” są na wojnie…
Źródło: www.tysol.pl