Płacą po nowemu…
Minimalna stawka godzinowa jest mniej problematyczna, niż zakładali pracodawcy. Płacą więcej, tylko nieliczni wciąż usiłują obchodzić prawo – czytamy w artykule „13 zł nie wstrząsnęło rynkiem. Płacą po nowemu” zamieszczonym na stronie internetowej Gazety Wyborczej.
-13 zł za godzinę rok temu wywołałoby trzęsienie ziemi, dziś nie jest bolesne dla pracodawców, bo większość z nich już i tak musi płacić więcej. Eliminuje za to największe patologie – ocenia cytowany przez GW Marek Kowalski, prezes Polskiej Izby Gospodarczej Czystości, organizacji zrzeszającej największe firmy sprzątające, i ekspert Konfederacji Lewiatan /…/.
Gazeta podaje też przykłady prób omijania nowych przepisów. – 13 zł za godzinę wśród większości pracodawców nie budzi sensacji, jakiej się spodziewano. Niestety, jak zawsze pozostaje margines firm, które szkodzą całej branży. Mamy sygnały, że rozwija się szara strefa. Chodzi przede wszystkim o firmy zbudowane na tzw. alimenciarzach, którym zależy na płaceniu pod stołem – komentuje Tomasz Wojak, szef Polskiego Związku Pracodawców Ochrony. I przyznaje, że „gdzieś w Polsce” spotkał się już z załącznikiem do umowy, w którym wpisano karę umowną w wysokości wzrostu kosztów pracy. Wymierzana co miesiąc kara umowna nie jest jedynym pomysłem „kreatywnych” pracodawców. Można zamienić pracownikowi umowę-zlecenie na umowę o dzieło, której stawka minimalna nie objęła. Niektóre firmy badają możliwość wprowadzenia opłat za korzystanie z narzędzi: pracownik ochrony, który do tej pory zarabiał 7 zł, otrzymuje do podpisania aneks, zgodnie z którym za użyczenie munduru płaci 6 zł pomnożone przez liczbę godzin pracy. GW przestrzega jednak, że stosowanie tych sposobów nie ma większego sensu – bo w przypadku wizyty PIP czy ZUS praktyka taka niemal na pewno skończy się karą.