Search
Close this search box.

ul. Adama Asnyka 19, 43-300 Bielsko-Biała

Płacowe spory w zakładach Hutchinsona

Płacowe spory w zakładach Hutchinsona

Podpisaniem protokołów rozbieżności zakończyły się negocjacje płacowe we wszystkich trzech podbeskidzkich zakładach spółki Hutchinson Poland – w Bielsku-Białej i dwóch w Żywcu.

– Niestety, pracodawca po raz kolejny pokazał, że słowa kompromis i porozumienie są mu obce. Identycznie było podczas rozmów na temat odpraw dla zwalnianych pracowników – dostali jałmużnę. Czekamy na mediatora – mówi Mieczysław Bienias, szef „Solidarności” w bielskim Hutchinsonie. W jego zakładzie rozmowy na temat podwyżek wynagrodzeń dla całej, liczącej obecnie 750 osób załogi, trwały od listopada ubiegłego roku. Pod koniec stycznia rozmowy na ten temat przemieniły się w spór zbiorowy. – Ustąpiliśmy nieco z naszych początkowych żądań. Teraz domagamy się podwyżek w wysokości 2,80 zł/godz. brutto z wyrównaniem od początku roku w postaci specjalnej premii. Dla stawek miesięcznych byłaby to podwyżka o 470 złotych brutto. Tymczasem pracodawca jedyne co miał do zaproponowania to kosmetyczne zmiany i przesunięcia pieniędzy z premii i dodatków stażowych do stawek zasadniczych. W rzeczywistości to nie będą żadne podwyżki – od samego mieszania herbata nie staje się słodsza – mówi Mieczysław Bienias. Do porozumienia, oczywiście, nie doszło.

Bardzo podobnie oceniają płacowe rozmowy związkowcy z obu żywieckich zakładów spółki Hutchinson. – Żądaliśmy 3 złotych brutto za godzinę, a więc około 500 złotych miesięcznie. Niestety, z drugiej strony nie padły żadne sensowne propozycje. Nie zauważyliśmy jakiejkolwiek woli kompromisu – relacjonuje Andrzej Kubica, przewodniczący „Solidarności” w żywieckim Zakładzie nr 1 Hutchinsona. Pracuje tam 980 osób – ich wszystkich miały objąć negocjowane podwyżki.

Krzysztof Gaj szefuje „Solidarności” w drugim żywieckim zakładzie tej spółki, gdzie także pracuje około tysiąca osób. – Oczekiwaliśmy 3-złotowych podwyżek, a pracodawca zaproponował 50 groszy od kwietnia, drugie 50 od lipca i jeszcze przesunięcia środków z premii do płacy zasadniczej. Nie mogliśmy się na to zgodzić. Na stole są jeszcze inne nasze postulaty, między innymi żądanie gwarancji zatrudnienia. Na pewno trzeba będzie o tym porozmawiać, jak też o uzdrowieniu sytuacji pracowniczych w zakładzie, bo jest z tym źle – mówi Krzysztof Gaj.

We wszystkich trzech zakładach zostały podpisane protokoły rozbieżności. Wkrótce do rozmów włączy się mediator – może wówczas uda się dojść do porozumienia. Na razie związkowcy oflagowali swe zakłady. – Teraz bardzo poważnie rozważamy kolejne formy nacisku na pracodawcę, bo bez tego chyba się nie obejdzie. Nasz statut i wcześniejsze doświadczenia podsuwają nam kilka możliwości do wyboru – zapowiada Andrzej Kubica.