Podpisaniem protokołu rozbieżności zakończyły się negocjacje płacowe w bielskim zakładzie spółki Hutchinson Poland. – Niestety, pracodawca po raz kolejny pokazał, że słowa kompromis i porozumienie są mu obce. Identycznie było podczas rozmów na temat odpraw dla zwalnianych pracowników – dostali jałmużnę. Czekamy na mediatora – mówi Mieczysław Bienias, szef „Solidarności” w bielskim Hutchinsonie.

Rozmowy na temat podwyżek wynagrodzeń dla całej, liczącej obecnie 750 osób załogi, trwają od listopada ubiegłego roku. Pod koniec stycznia rozmowy na ten temat przemieniły się w spór zbiorowy. – Ustąpiliśmy nieco z naszych początkowych żądań. teraz domagamy się podwyżek w wysokości 2,80 zł/godz. brutto z wyrównaniem od początku roku w postaci specjalnej premii. Dla stawek miesięcznych byłaby to podwyżka o 470 złotych brutto. Tymczasem pracodawca jedyne co miał do zaproponowania to kosmetyczne zmiany i przesunięcia pieniędzy z premii i dodatków stażowych do stawek zasadniczych. W rzeczywistości to nie będą żadne podwyżki – od samego mieszania herbata nie staje się słodsza – mówi Mieczysław Bienias.
11 lutego w zakładzie został podpisany protokół rozbieżności. Wkrótce przy stole negocjacyjnym zasiądzie też mediator – może wówczas uda się dojść do porozumienia. Na razie związkowcy oflagowali zakład…