16-01-2014
Dwudziesta rocznica śmierci Jana Frączka
Odszedł w biegu
W piątek, 17 stycznia, minie 20 lat od śmierci Jana Frączka, jednego z najbardziej aktywnych i ofiarnych działaczy podziemniej "Solidarności" na Podbeskidziu.
Jan Frączek pochodził z nowosądeckiego. Do Bielska-Białej trafił w 1974 roku. Podjął pracę w Fabryce Samochodów Małolitrażowych, zamieszkał w jednym z zakładowych hotelowców, założył rodzinę. W 1980 roku wstąpił do "Solidarności", znalazł się nawet we władzach wydziałowych tego związku. Natychmiast po wprowadzeniu stanu wojennego włączył się w działalność podziemną. Organizował pomoc dla rodzin uwięzionych i internowanych działaczy związkowych, zajmował się drukiem i kolportażem podziemnych pism "Solidarności". W maju 1982 roku został zatrzymany przez Służbę Bezpieczeństwa. Dostał decyzję o internowaniu, ale po czterech dniach został zwolniony ze względu na zły stan zdrowia. Powtórnie aresztowano go w kwietniu 1983 roku. Prokurator nie znalazł jednak dostatecznych dowodów "winy" i po blisko trzech tygodniach Jan Frączek opuścił areszt śledczy. Trzeci raz został aresztowany 2 września 1985 roku. Tym razem za kratami spędził dziewięć miesięcy. Był sądzony - wraz z Andrzejem Kralczyńskim, Januszem Bargiełem i Edwardem Polakiem - za "udział w nielegalnym związku" oraz "próbę wywołania niepokojów publicznych". W ostatnim słowie przed wyrokiem powiedział: - Z rodzinnego domu wyniosłem wychowanie w poszanowaniu praw ludzkich, kochanie swojej ojczyzny i dbanie o jej dobro. Wyniesionymi naukami kierowałem się w dotychczasowym życiu i jestem pewny, że moich pierwszych nauczycieli - rodziców - nie zawiodłem.
Po wyjściu z więzienia nie pozwolono mu wrócić do FSM-u. - To był trudny okres. Bywało, że w domu brakowało nawet herbaty. Imałem się dorywczej pracy. Wytrwałem - wspominał w wywiadzie, udzielonym "Kronice Beskidzkiej" na pół roku przed śmiercią.
Nadal działał w podziemnych strukturach "Solidarności". Był też regularnie zatrzymywany przez SB.
Do pracy w fabryce powrócił dopiero po ponownej legalizacji "Solidarności" w kwietniu 1989 roku. Został wybrany przewodniczącym tego związku zawodowego w FSM-ie. Nigdy ne oszczędzał się, a problemów w okresie transformacji ustrojowej i prywatyzacji jego zakładu nie brakowało. Angażował się zresztą nie tylko w sprawy zakładowe. Dzięki osobistym kontaktom z prezydentem Lechem Wałęsą udało mu się zapewnić pieniądze na dokończenie budowy Szpitala Wojewódzkiego w Bielsku-Białej. Z tego powodu w holu szpitala jest tablica, upamiętniająca Jana Frączka.
Zmarł nagle 17 stycznia 1994 roku w Warszawie, podczas obrad związkowej Sekcji Przemysłu Motoryzacyjnego. To był zawał. Za dwa dni skończyłby 39 lat...
Msza św. w intencji śp. Jana Frączka zostanie odprawiona w niedzielę, 19 stycznia, o 12.00 w kościele pw. Jezusa Chrystusa Odkupiciela Człowieka na os. Karpackim w Bielsku-Białej. Jankowi Frączkowi zadedykowana też została książka "Solidarność FSM w Bielsku-Białej 1980-1989", wydana w tych dniach staraniem Międzyzakładowej Organizacji Związkowej NSZZ "Solidarność" Fiat Auto Poland SA i Zarządu Regionu Podbeskidzie NSZZ "S".
<<< Wstecz