15-04-2015


Gorąco na poczcie

Na budynkach Poczty Polskiej w całej Polsce, w tym również na Podbeskidziu, wiszą flagi "Solidarności". - To przypomnienie, że wciąż trwa spór zbiorowy z pracodawcą, dotyczący między innymi zaprzestania zwalniania pracowników firmy oraz podwyższenia wynagrodzenia zasadniczego każdego pracownika Poczty Polskiej - mówi Urszula Sytniewska, przewodnicząca Komisji Podzakładowej NSZZ "Solidarność" Poczty Polskiej w Bielsku-Białej.

Poczta Polska S.A. jest największym pracodawcą na polskim rynku usług pocztowych. Obecnie zatrudnia ponad 78 tys. pracowników. Związkowcy od dawna żądają od zarządu PP prowadzenia takiej polityki, która umożliwi utrzymanie podstawowego atutu konkurencyjności na rynku, jakim jest jakość usług świadczonych przez Pocztę Polską, jak i przywróci odpowiednie warunki pracy pracowników pocztowych. Związkowcy nie wykluczają podjęcia strajku w obronie miejsc pracy i w walce o podwyżki płac. Referendum strajkowe wśród pocztowców w całej Polsce ma się odbyć we wrześniu tego roku. Na razie związkowcy czekają na wynik konkursu na tzw. operatora wyznaczonego. To podstawowa kwestia, która zadecyduje o przyszłości Poczty Polskiej. Decyzje dotyczące wyniku konkursu zapadną w połowie czerwca bieżącego roku. - Nie możemy dzisiaj zaostrzać naszego protestu i tym samym dać pretekst biznesowo-politycznemu układowi do propagandy, że to działalność "Solidarności" miała wpływ na przegraną Poczty w konkursie. Bez względu na wszystkie inne przesłanki naszego sporu zbiorowego, każdy pracownik PP musi pamiętać, że klęska zarządu PP SA w tym konkursie, to nie likwidacja zarządu, tylko likwidacja miejsca pracy pracownika. Wtedy jedyną szansą na ocalenie Polskiej Poczty będzie szybki strajk generalny - mówi Bogumił Nowicki, przewodniczący pocztowej "Solidarności".

<<< Wstecz