13-10-2014


"Solidarność" stała się początkiem nowego oblicza Europy…

Poniżej publikujemy pełny, autoryzowany tekst homilii biskupa Tadeusza Rakoczego, wygłoszonej we wtorek,7 października 2014 roku, w katedrze pw. św. Mikołaja w Bielsku-Białej podczas Mszy św. dla delegatów na XXVII Krajowy Zjazd Delegatów NSZZ "Solidarność".

Umiłowani Bracia i Siostry! Wielce zasłużona wspólnoto "Solidarności", która odegrała tak wielką rolę w odzyskaniu przez naszą Ojczyznę wolności spod jarzma komunistycznego i czyni wiele, aby ta wolność naszego narodu stawała się prawdziwą wolnością dla dobra wszystkich ludzi.
Wy, którzy przybyliście z całej Polski do Bielska-Białej na obrady sprawozdawczo-wyborczego XXVII Krajowego Zjazdu Delegatów NSZZ "Solidarność" i w przeddzień tego Zjazdu zgromadziliście się przed ołtarzem Pańskim w naszej Katedrze na wspólnej modlitwie, by dziękować Bogu za to wielkie dobro wolności i zawierzyć to wszystko, co nas nęka, troski i niełatwe problemy, by tej wolności nadać pełny wymiar. Mili goście z zagranicy, przedstawiciele środków masowego przekazu i wy wszyscy, którzy czuliście potrzebę serca, by w tej uroczystej Eucharystii uczestniczyć, bo leży wam na sercu dobro programu Solidarności i jego pełna realizacja oraz promieniowanie na cały świat, tak jak stało się z pierwszym zwycięstwem.

Drodzy bracia kapłani, umiłowani bracia i siostry! W sposób szczególny zwracam się ze słowami serdecznego pozdrowienia do zgromadzonych tutaj członków Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego "Solidarność" z panem przewodniczącym Piotrem Dudą na czele. W przededniu rozpoczynającego się w Bielsku-Białej Krajowego Zjazdu Delegatów, mającego wybrać nowe władze związku, ogromnie się cieszę, że zgromadzenie to odbywa się właśnie w naszym mieście, które na trwałe zapisało się w rozwoju "Solidarności" w Polsce. Są wśród nas organizatorzy i uczestnicy tego wielkiego wydarzenia, jakim był 33 lata temu zwycięski strajk generalny podbeskidzkiej "Solidarności", który owocnie wpisał się w historię miasta i regionu, a także Ojczyzny i Europy, można powiedzieć - świata całego.

"Solidarność" stała się początkiem nowego oblicza Europy, bo pokazała, czym jest wolność człowieka i narodu; stała się inspiracją i przykładem dla innych narodów. Tym wszystkim znanym i bezimiennym bohaterom dzisiaj błogosławię i modlę się za tych, których już wśród nas nie ma.

Ze szczególnym szacunkiem zwracam się z pozdrowieniem do pana Marka Bogusza, przewodniczącego Zarządu Regionu Podbeskidzie, który od czerwca sprawuje tę zaszczytną funkcję, oraz do pana Marcina Tyrny, który przez ponad 20 lat ją godnie i odpowiedzialnie sprawował. Życzę szanownemu Panu zdrowia, wytrwałości, dobrych natchnień, by to, co teraz i w przyszłości przynosiło tak wspaniałe owoce, jak dotychczas. Pozdrawiam parlamentarzystów z panem posłem Stanisławem Szwedem aktywnym członkiem waszego związku na czele oraz innych przedstawicieli władzy publicznej i różnych dziedzin naszego życia społecznego i kulturowego.

Prośmy w czasie tej Eucharystii o Boże błogosławieństwo dla uczestników zjazdu, a także o dobre i roztropne decyzje. Módlmy się za naszą Ojczyznę, by to zwycięstwo przyniesione przez "Solidarność" nie zostało zmarnowane, a nasza wolność nie została nam odebrana przez agresorów tego świata. Razem z wami dziękuję papieżowi Franciszkowi za ustanowienie błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszki patronem Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego "Solidarność". Módlmy się o rychłą jego kanonizację! "Prowadź mnie, Panie, swą drogą odwieczną" - śpiewaliśmy w psalmie responsoryjnym. Mamy tę pewność, że nad nami nie wisi ślepy los, ale wspiera nas dobry i opatrznościowy Bóg, który kieruje naszym życiem osobistym - nasz los jest w Jego opatrznościowych rękach. Bóg nie tylko kieruje życiem każdego człowieka, ale troszczy się o wszystkie wspólnoty, narody i państwa. Czyż tego nie doświadczał nasz naród w ciągu długich i trudnych dziejów? Nieraz wydawało się, że Bóg o nas zapomniał. Nie potrafimy przeniknąć tajemnicy Boga, widzimy tylko jej fragmenty i błądzimy, gdy chcemy stać się sędziami Boga i historii. W najgorszych momentach Bóg przychodził nam skutecznie z pomocą i to, co było niemożliwe, nagle stawało się osiągalne. Widać to było w wydarzeniach minionego stulecia, wystarczy wspomnieć historyczny zryw polskich robotników na Wybrzeżu w 1980 roku, którego owocem było podpisanie Porozumień Sierpniowych w Gdańsku, Szczecinie i Jastrzębiu.

Powinniśmy wytrwale i ufnie wołać: "Prowadź nas, Panie, swą drogą odwieczną". To wołanie do Boga powinno przenikać pokorne serca, aby obudzić ukrytą w nas obecność Boga, by ta Jego moc, którą złożył w naszych sercach, nie została stłumiona przez egoizm, pychę, obojętność, oportunizm, zwątpienie, bylejakość życia, walkę z innymi. To wołanie musi być mocne, gdyż pojawiają się nowe zagrożenia, świat pogrąża się coraz bardziej w chaosie. Jakże potrzebne jest to wołanie w naszym niespokojnym świecie. Tak wielu chrześcijan i niewinnych ludzi cierpi niesprawiedliwość w różnych regionach świata. Męczeństwo dotyka chrześcijan w Iraku. Głodują ludzie, także małe dzieci, w wielu krajach Afryki. Cierpią i giną nasi bracia i siostry na Ukrainie. Cierpi tylu ludzi, nieraz w zaciszu swoich domów. Życie tylu poczętych dzieci znajduje się w niebezpieczeństwie. Często do głosu dochodzi egoizm sytych i przemoc dzierżących władzę. Wśród tylu zagrożeń trzeba dać pierwszeństwo temu, co istotnie w życiu najważniejsze - wsłuchiwaniu się w Słowo Pana. Przypomina o tym dzisiejsza Ewangelia św. Łukasza (10, 38-42) w scenie wizyty Jezusa w domu Marty i Marii. Jezus przyszedł do ich wsi i - jak czytamy - Marta przyjęła Go w swoim domu (por. 10, 38). Widzimy, że jedna siostra jest pochłonięta przez pracę, druga zaś jakby urzeczona obecnością Nauczyciela i Jego słowami. Po pewnym czasie Marta, wyraźnie oburzona, protestuje, a nawet czyni wyrzut Jezusowi: "Panie, czy Ci to obojętne, że moja siostra zostawiła mnie samą przy usługiwaniu? Powiedz jej, żeby mi pomogła". Marta uważa, że ma prawo upomnieć Nauczyciela! Jezus natomiast spokojnie odpowiada: "Marto, Marto - to powtórzenie jej imienia wskazuje na wielką czułość - martwisz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba [mało albo] tylko jednego. Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie będzie pozbawiona" (10, 41-42). Słowa Jezusa są jasne: nie ma w nich lekceważenia życia czynnego, ani tym bardziej hojnej gościnności, lecz wyraźnie uświadamiają, że jedyną rzeczą naprawdę ważną jest słuchanie Słowa Pana, a Pan w tym momencie jest tutaj - obecny w Osobie Jezusa! Wszystko inne przeminie, zostanie zabrane, ale Słowo Boże jest wieczne i nadaje sens codziennemu działaniu.

Drodzy przyjaciele, ten fragment Ewangelii doskonale objaśnia dzisiejsze okoliczności, przypomina o tym, że człowiek musi pracować, zajmować się codziennymi, domowymi i zawodowymi sprawami, ale przede wszystkim potrzebuje Boga, który jest wewnętrznym światłem Miłości i Prawdy. Bez Miłości tracą wartość i nie dają radości nawet najważniejsze zajęcia. Bez głębokiego sensu cała nasza działalność sprowadza się do jałowego i chaotycznego aktywizmu. Kto nam zapewni Miłość i Prawdę, jeśli nie Jezus Chrystus? Uczmy się zatem, bracia, pomagać sobie nawzajem i współpracować, ale najpierw nauczmy się wybierać najlepszą cząstkę, która jest i pozostanie na zawsze naszym największym dobrem. Otwórzmy dla Jezusa nasze domy, serca, zakłady pracy, związki zawodowe - słuchajmy Jego słów. To jest "najlepsza cząstka", która nadaje sens życiu. Niech Bóg da wam moc w jej poszukiwaniu.

Przecież to jest bardzo znamienne, że "Solidarność" od samego początku istnienia, w swojej działalności kieruje się wartościami chrześcijańskimi, opierając się na społecznej nauce Kościoła. I jednym z wyrazów tego jest nasza modlitwa, która rozpoczyna ten kolejny Krajowy Zjazd.

Papież Benedykt XVI podczas inauguracji pontyfikatu mówił: "Czyż my wszyscy nie boimy się w jakiś sposób, że jeśli pozwolimy całkowicie Chrystusowi wejść do naszego wnętrza, jeśli całkowicie otworzymy się na Niego, to może On nam zabrać coś z naszego życia. Nie! Kto wpuszcza Chrystusa, nie traci nic, absolutnie nic z tego, co czyni życie wolnym, pięknym i wielkim. Nie! Tylko w tej przyjaźni otwierają się na oścież drzwi życia. Tylko w tej przyjaźni rzeczywiście otwierają się wielkie możliwości człowieka. Tylko w tej przyjaźni doświadczamy tego, co jest piękne i co wyzwala. Nie obawiajcie się Chrystusa! On niczego nie zabiera, a daje wszystko. Kto oddaje się Jemu, otrzymuje stokroć więcej. Tak! Otwórzcie, otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi, a znajdziecie prawdziwe życie" (Rzym, 24 IV 2005).

Dzisiaj czcimy Najświętszą Maryję Pannę Różańcową. Tradycyjny wizerunek Matki Bożej Różańcowej ukazuje Maryję, która trzyma na ręku Dzieciątko Jezus, a drugą ręką podaje koronkę różańca św. Dominikowi. Ta wymowna ikonografia wskazuje, że różaniec został nam ofiarowany przez Najświętszą Maryję Pannę, abyśmy kontemplowali Jezusa i, rozpamiętując Jego życie, kochali Go i naśladowali. Takie przesłanie przekazała też Matka Boża w wielu objawieniach, zwłaszcza w tych, które miały miejsce na początku minionego stuleciu w Fatimie. Przedstawiając się trojgu pastuszkom - Łucji, Hiacyncie i Franciszkowi - jako "Matka Boża Różańcowa", usilnie zalecała im codzienne odmawianie różańca, by wyprosić zakończenie wojny. Zechciejmy i my posłuchać matczynej prośby Maryi Panny, odmawiajmy z wiarą koronkę różańca w intencji pokoju w rodzinach, w narodach i na całym świecie. Pamiętamy, że Polska "Solidarność" rodziła się na klęczkach, z różańcem w ręku, przy polowym ołtarzu z krzyżem i Matką Bożą, z patriotycznymi i religijnymi pieśniami na ustach, w patriotycznym zrywie robotników, z poparciem inteligencji i świata kultury. "Solidarność" zrodziła się z troski o człowieka, o jego potrzeby duchowe i materialne, a także z poczucia wielkiej odpowiedzialności za wspólne dobro narodu. Tego Ducha i chrześcijańskich wartości potrzebuje dziś Rzeczpospolita i zjednoczona Europa. Od tamtego historycznego wydarzenia minęło już sporo czasu, pojawiają się nowe problemy, ale istota waszego posłannictwa pozostaje niezmienna. Wasza społeczna misja jest niemal tak samo trudna jak wówczas. Wiele spośród 21 postulatów pozostaje aktualnych. Długi jest katalog spraw, problemów, z którymi boryka się dziś wasz związek: brakuje autentycznego dialogu społecznego, coraz mniej jest przestrzeni dla waszej związkowej działalności, za założenie związku pracownicy tracą pracę, nie płaci się za wykonywaną pracę, czy zamiast normalnych umów o pracę nagminnie stosuje się "umowy śmieciowe". Szukajcie dziś u Chrystusa wspomożenia w podejmowaniu tych trudnych spraw, w dopominaniu się o prawa należne ludziom pracy, w realizowaniu dziedzictwa "Solidarności", którego jesteście depozytariuszami i które wzbogacacie waszą działalnością.

Miejcie oczy szeroko otwarte i dostrzegajcie choroby społeczne, które nas niszczą, a są nimi: niewrażliwość na potrzebujących i słabych, obojętność wobec przeszłości narodowej, utrata poczucia patriotyzmu, egoizm, niepotrzebne i bolesne podziały, osłabiające naszą wzajemną solidarność. Dominuje chciwość, walka o pieniądze i władzę, chęć robienia kariery, zamiast uczciwego pełnienia służby społecznej. Postawy agresji i przemocy wysuwają się na pierwsze miejsce w debatach parlamentarnych i samorządowych, we wspólnotach i środowiskach lokalnych, w mediach i w rodzinach. Zawiść i insynuacje zajęły miejsce bezinteresownej życzliwości, jakbyśmy zapomnieli, że jesteśmy od tysiąca lat narodem chrześcijańskim. Rodzi się wrażenie, jakbyśmy pogubili się na drogach wolności i nie wiedzieli, co myśleć, kogo wybierać, jakim wartościom służyć. Wolność stała się dla wielu raczej pokusą niż wyzwaniem.

Ojciec Święty Jan Paweł II mówił do pielgrzymów Solidarności w 2003 roku: "Dziś "Solidarność", jeśli prawdziwie pragnie służyć narodowi, winna wrócić do swoich korzeni, do ideałów, jakie przyświecały jej jako związkowi zawodowemu. Władza przechodzi z rąk do rak, a robotnicy, rolnicy, nauczyciele, służba zdrowia i wszyscy inni pracownicy, bez względu na to, kto sprawuje władzę w kraju, oczekują pomocy w obronie ich słusznych praw. Tu nie może zabraknąć "Solidarności"" (Rzym 11 XI 2003).

W imię wierności tym ideałom trzeba podjąć trud mądrego zagospodarowania wolności. Do tego potrzebni są ludzie z inicjatywą, z poczuciem odpowiedzialności za dobro wspólne, którzy podjęliby dzieło uzdrawiania relacji społecznych, i to nie dla siebie, nie dla partii, nie dla sławy czy własnej korzyści, ale dla dobra wszystkich. Tylko z takimi ludźmi solidarnie zbudujemy Ojczyznę, o którą walczyliśmy. Pragniemy, aby w Polsce było sprawiedliwie, uczciwie i po ludzku. Nikt za nas tego nie zrobi. Niech "Solidarność" z wiarą w Boga, z miłością do człowieka, z troską o dobro Ojczyzny i świata idzie ku przyszłości.

Prośmy Boga Stwórcę i Odkupiciela, by błogosławił "Solidarności" i prowadził ją drogami Ewangelii. Niech Duch Święty wzbudzi w nas poczucie chrześcijańskiej i obywatelskiej odpowiedzialności za Polskę, Europę i cały świat. A Ty, Matko Boga i nasza Królowo, Królowo Różańca Świętego wstawiaj się u Twego Syna, by Ojczyzna była zawsze solidarna i wolna wolnością Ewangelii, by była jedną rodziną, jak pragnęli bł. ks. Jerzy i św. Jan Paweł II, a świat żył w pokoju. Amen.

<<< Wstecz