10-06-2015
Pikieta przed bramami Fiata
We wtorek, 9 czerwca, przed bramami zakładu Fiat Chrysler Automobiles
Poland w Tychach odbyła się pikieta protestacyjna "Solidarności" z
udziałem załogi oraz związkowców z innych
zakładów, w tym także z Podbeskidzia.
Podczas pikiety Wanda Stróżyk, przewodnicząca związku w FCA,
przypomniała, że w fabryce Fiata i innych spółkach
fiatowskich trwają spory zbiorowe na tle płacowym, ale pracodawcy od
ponad roku negują prawo do rokowań zbiorowych w trybie ustawy o
związkach zawodowych. - Kiedy pracodawca jest uczciwy, kiedy szanuje
pracowników, kiedy jest dialog, to podejmuje negocjacje.
Takie negocjacje kończą się w ciągu trzech, czterech tygodni
podpisaniem porozumienia lub protokołu rozbieżności. A tu przez
kilkanaście miesięcy nie można skończyć rozmów - podkreśliła
Stróżyk.
Przewodnicząca przypomniała, że "Solidarność" domaga się 500 zł
podwyżki brutto dla wszystkich pracowników fabryki, w
której od kilku lat nie było zbiorowych podwyżek
wynagrodzeń. Ocenia, że mimo iż w ciągu ostatnich czterech lat zakład
wypracował zyski sięgające 700 mln zł rocznie, realna wartość
wynagrodzeń pracowników spadła o ok. 9 proc.
W odpowiedzi na postulat Solidarności zarząd spółki
proponuje 100 zł brutto podwyżki lub dwa razy więcej, ale pod warunkiem,
że związki zawodowe zgodzą się na wprowadzenie w zakładzie
12-miesięcznych okresów rozliczeniowych czasu pracy. W
ocenie związkowców wydłużenie okresów
rozliczeniowych pozbawiłoby pracowników dodatkowych
pieniędzy za pracę w godzinach nadliczbowych.
W poniedziałek, 8 czerwca odbyła się kolejne spotkanie zarządu FCA z
działającymi w firmie związkami zawodowymi. W tych rozmowach
uczestniczył szef podbeskidzkiej "Solidarności", Marek Bogusz. - Nie
jest dla nas obojętne, jakie są zarobki w tyskim Fiacie. Po pierwsze
dojeżdża tam do pracy mnóstwo ludzi z Podbeskidzia, a po
drugie wysokość wynagrodzeń w Tychach niemal automatycznie wpływa na
poziom zarobków w innych fiatowskich spółkach,
także w Bielsku-Białej. Podczas rozmów widziałem jednak nie
tylko bezsensowny upór pracodawcy w odrzucaniu wszystkich
naszych postulatów i argumentów, ale też
kompletne nieprzygotowanie do rozmów: żadnych
szczegółów, same ogólniki -
mówi Marek Bogusz.
Razem z szefem podbeskidzkiej "Solidarności" w pikiecie pod bramami
Fiata uczestniczył też Dominik Kolorz, przewodniczący "Solidarności"
Regionu Śląsko-Dąbrowskiego. - To, co dzieje się w waszym zakładzie,
jest przerażające. Pracujecie we włoskiej fabryce samochodowej, ale nie
wiem, czy nie jest to włoski obóz pracy - mówił
Kolorz do pracowników FCA Poland.
Wtorkowa pikieta była kolejnym etapem walki związkowców o
godziwe płace - wszystko wskazuje na to, że nie ostatnim...
<<< Wstecz