03-11-2011


Odeszli na drugą stronę...

Pierwsze dni listopada to czas, gdy w sposób szczególny wspominamy tych, którzy odeszli już do wieczności - naszych zmarłych krewnych, przyjaciół, znajomych. My, członkowie podbeskidzkiej "Solidarności", w sposób szczególny pamiętajmy w ten czas o tych, którzy współtworzyli nasz związek na Podbeskidziu, poświęcali mu swe siły, czas, zdrowie, często także swą wolność, działali ofiarnie w komisjach zakładowych, walcząc o prawa ludzi pracy, a których nie ma już wśród nas. W różnym czasie i w różnym stopniu przyczynili się do odzyskania wolności przez naszą Ojczyznę, do przetrwania, a potem rozwoju "Solidarności". Niektórzy z nich nie byli nawet członkami "Solidarności", lecz poprzez swą działalność i ofiarę zasłużyli na naszą wdzięczną pamięć.

Ta smutna lista z każdym rokiem jest coraz dłuższa. Znajdują się na niej między innymi: Tadeusz Adamski, Andrzej Baścik, Antoni Bobowski, Barbara Bryś, Michał Caputa, Andrzej Chlewicki, Henryk Data, Maciej Dębowski, Oswald Dobrzański, Rudolf Dominik, Maciej Faflak, Włodzimierz Foryś, Jan Frączek, Zbigniew Gołąb, Wanda Gwizdała, Jadwiga Kaczmarczyk, Krzysztof Kierepka, Jan Kinowski, Helena Kocoń, Józef Kowalski, Barbara i Ireneusz Kóskowie, Eugeniusz Lach, Zdzisław Mnich, Tadeusz Moll, Stanisław Olejak, Henryk Pawłowski, Lidia Pilch, Aleksandra Polak, Leszek Radziwiłł, Andrzej Sikora, Weronika Semik, Stanisław Simoni, Antoni Sordyl, Wiesław Stachewicz, Marian Strzała, Bolesław Stwora, Jan Sulikiewicz, Stanisław Sznepka, Bogumiła Sztefko, Stanisław Tekieli, Paweł Tomasik, Rudolf Tyrna, Tadeusz Wielgolawski, Antoni Włoch, Andrzej Zając, Jan Ziarko, Czesław Zuber, Stefan Zuber...

Do tej niepełnej listy trzeba też dopisać zmarłych duszpasterzy, którzy wspomagali "S" w czasie pamiętnego strajku, a później wspierali ją w okresie stanu wojennego. Są to przede wszystkim arcybiskup Bronisław Dąbrowski, biskupi Czesław Domin i Herbert Bednorz oraz księża Kazimierz Jancarz, Adolf Chojnacki i niezapomniany kapelan podbeskidzkiej "Solidarności" Józef Sanak.

Im wszystkim i dziesiątkom innych, którzy w tym miejscu nie zostali wymienieni, podbeskidzka "Solidarność" winna jest wdzięczność, pamięć i modlitwę.

<<< Wstecz