13-07-2011


Referendum na kolei

We wszystkich zakładach kolejowej spółki Przewozy Regionalne trwa referendum strajkowe. Kolejarze odpowiadają na pytanie, czy są gotowi przystąpić do strajku generalnego w walce o podwyżki płac. Głosowanie potrwa do 15 lipca.

- Strajk generalny to ostateczność, ale musimy być na to przygotowani. Dlatego wykonujemy kolejne kroki przewidziane przez ustawę o rozwiązywaniu sporów zbiorowych. We wtorek odbył się strajk ostrzegawczy. Teraz ruszyło referendum strajkowe. Jednocześnie druga strona deklaruje wolę rozmów i liczymy, że mimo wielu różnic uda się nam dojść do porozumienia i uniknąć strajku generalnego - mówi Henryk Grymel, szef kolejarskiej Solidarności.

Do udziału w głosowaniu uprawnionych jest ok. 13 tys. pracowników spółki Przewozy Regionalne. Aby wynik referendum był ważny musi w nim wziąć udział ponad 6,5 tys. osób. - Referendum na kolei, ze względu na specyfikę pracy w tym zawodzie, wygląda inaczej niż w zakładach innych branż, gdzie pracownicy przychodzą na cechownie lub do siedziby komisji zakładowej, aby oddać swój głos. U nas komisje referendalne przychodzą do pracowników z urnami, np. do punktów zbornych drużyn konduktorskich i w ten sposób pracownicy mogą wziąć udział w głosowaniu - wyjaśnia Henryk Grymel.

Związki zawodowe działające w spółce domagają się ok. 280 zł brutto podwyżki. Tymczasem zarząd firmy zaproponował wzrost wynagrodzeń o 130 zł od października. - Propozycja zarządu jest po prostu żenująca. W PR nie było podwyżek od 3 lat. Pracownicy zarabiają o wiele mniej niż ich koledzy na tych samych stanowiskach w innych spółkach kolejowych, np. średnie zasadnicze wynagrodzenie maszynisty kolejowego wynosi 1400 - 1600 zł brutto - informuje Stanisław Kokot, rzecznik prasowy kolejarskiej Solidarności.

Źródło: www.solidarnosckatowice.pl

<<< Wstecz