Solidarność Podbeskidzie „Solidarność” u Koreańczyków

„Solidarność” u Koreańczyków

„Solidarność” u Koreańczyków

Udostępnij na:

ZWIĄZKOWE POCZĄTKI

Pod numerem 712 w rejestrze zakładowych organizacji związkowych NSZZ „Solidarność” Regionu Podbeskidzie została zarejestrowana Komisja Zakładowa, działająca w spółce Seoyon E-Hwa Automotive w Ustroniu. Tak jak trudna do wymówienia jest nazwa tej firmy, tak samo niełatwe są początki związkowej działalności w tej należącej do Koreańczyków spółki.

Zakład powstał w połowie 2012 roku w budynkach dawnej ustrońskiej kuźni. Początkowo nosił nazwę Hanil E-Hwa Automotive, potem początkowy człon tej trudnej nazwy zmienił się na Seoyon. Był to pierwszy w Polsce zakład tego koncernu, kooperującego głównie z fabrykami Kia i Huynday. Jego produkcja to, oględnie mówiąc, elementy wewnętrznego wyposażenia samochodów. Koreańczycy chyba byli zadowoleni z inwestycji w ustroński zakład, bo w ubiegłym roku otworzyli drugi jego oddział – w wybudowanych od podstaw halach w niedalekich Bażanowicach. Dziś cała załoga Seoyon E-Hwa Automotive to około 400 osób. Sporo pracowników, a tym samym także sporo problemów. Szybko okazało się, że na te ostatnie najlepszym lekarstwem jest… „Solidarność”.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Karol Rudecki, dziś już oficjalny przewodniczący Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność” w spółce Seoyon E-Hwa Automotive.

Organizacji związku w koreańskiej spółce podjął się Karol Rudecki, 33-letni informatyk, od samego początku związany z tą ustrońską firmą. Przez pierwsze lata był tak zwanym przedstawicielem załogi, wybranym do kontaktów z zarządem spółki. – To była taka proteza związku zawodowego. Zarząd mógł ze mną rozmawiać, ale wcale nie musiał. Nie miałem praktycznie żadnego wpływu na podejmowane decyzje, nie mówiąc już o wglądzie do dokumentów, dotyczących załogi. Byłem bardziej takim listkiem figowym czy parawanem dla pracodawcy, a nie autentycznym, prawnie umocowanym reprezentantem załogi. Wszystko zależało od dobrej woli pracodawcy, a zdanie załogi było gdzieś na dalekim planie. Postanowiłem to zmienić – opowiada Karol Rudecki. Wiedział, że jest sporo rzeczy, które trzeba spróbować zmienić w drodze rozmów z zarządem spółki. To między innymi kwestia stabilności zatrudnienia czy organizacji pracy, a przede wszystkim problem nader skromnych podwyżek płac. Czuł wsparcie załogi, znaleźli się tez ludzie, którzy pomogli mu w organizacji związku. Tu wymienia przede wszystkim Edytę Pancer, która dziś jest jego zastępczynią w Komisji Zakładowej. Wybierając związek zawodowy nie wahali się ani chwili. – „Solidarność” jest największym, najsilniejszym związkiem, z najlepszym zapleczem eksperckim, a przy tym może chlubić się wspaniałymi tradycjami. Skontaktowałem się z Michałem Markiem z cieszyńskiego oddziału tego związku i od razu wszystko nabrało tempa. Na początku kwietnia zawiązała się trzynastoosobowa Komisja założycielska, a pod koniec tego samego miesiąca byliśmy już po wyborach – relacjonuje Karol Rudecki, dziś już oficjalny przewodniczący Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność” w spółce Seoyon E-Hwa Automotive.

– Z podziwem i uznaniem patrzyłem na determinację Karola i kilkorga jego współpracowników. Nie chcieli być bezbronnymi w kontaktach z pracodawcą i – mimo przeszkód – dopięli swego. Teraz załoga ma swą autentyczną reprezentację do rozmów z zarządem spółki. Dzisiaj każdy może wstąpić do związku i uzyskać pomoc, reprezentację czy ochronę prawną. Teraz od samych pracowników zależy, jak mocny będzie ich związek zawodowy, a tym samym jak skutecznie będzie mógł walczyć o prawa pracownicze. My ze swej strony udostępnimy tej komisji całe nasze zaplecze eksperckie, w tym prawników i ekonomistów – mówi Michał Marek, szef cieszyńskiego oddziału „Solidarności” i członek Zarządu Regionu Podbeskidzie tego związku zawodowego. Sam próbował spotkać się z przedstawicielami zarządu spółki Seoyon E-Hwa Automotive, by zaprezentować uprawnienia związków zawodowych w polski prawodawstwie. Na razie bez skutku.

Na merytoryczne spotkanie z pracodawcą czekają także związkowcy z ustrońskie spółki. – Chcemy przedstawić nasze oczekiwania, ale przede wszystkim chcemy wyjaśnić zarządowi, że działalność związku zawodowego w firmie jest korzystna nie tylko dla pracowników ale też pracodawcy. Chcemy działać na rzecz naszej spółki i na rzecz wszystkich jej pracowników. Jestem przekonany, że dojdziemy do porozumienia – mówi Karol Rudecki. Dodaje, że już teraz, nagłaśniając kilka problemów, udało się znaleźć ich pozytywne rozwiązanie. To całkiem niezły początek – teraz piłka jest po stronie pracodawcy. Związkowcy czekają na pierwsze spotkanie…

 

 

 

Udostępnij na: