Solidarność Podbeskidzie Niezwykły dzień pamięci – pierwszy raz bez seminarium

Niezwykły dzień pamięci – pierwszy raz bez seminarium

Niezwykły dzień pamięci – pierwszy raz bez seminarium

Udostępnij na:

Co roku 28 kwietnia obchodzimy Światowy Dzień Pamięci Ofiar Wypadków przy Pracy i Chorób Zawodowych. W tym roku jednak pandemia przekreśliła wszelkie plany upamiętnienia tego dnia. Na Podbeskidziu po raz pierwszy od ponad 20 lat nie było tradycyjnego seminarium bhp. 

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Edward Borak (z lewej) i Piotr Górny podczas ubiegłorocznego seminarium bhp.

Warto przy tej okazji przypomnieć, jakie były początki tego niezwykłego przedsięwzięcia. – Podbeskidzkie seminaria, poświęcone sprawom bezpieczeństwa i higieny pracy, organizowane w ramach obchodów Dnia Pamięci Ofiar Wypadków przy Pracy, swymi początkami sięgają 1992 roku, kiedy to jako pierwszy region w Polsce zorganizowaliśmy takie sympozjum dla przedstawicieli zakładowych służb bhp i społecznych inspektorów pracy. Wziął w nim udział m.in. ówczesny przewodniczący „Solidarności” Marian Krzaklewski. Co roku w naszym seminarium uczestniczyło nawet do dwustu osób. Tradycją było też coroczne wyłanianie i honorowanie  najbardziej aktywnych społecznych inspektorów pracy – relacjonuje Edward Borak, pomysłodawca i pierwszy organizator podbeskidzkich seminariów bhp. W tamtym czasie był on przewodniczącym „Solidarności” w żywieckiej Spółdzielni Transportu Wiejskiego (zakładał tam „Solidarność” w 1980 roku i wznawiał jej działalność w roku 1989), a równocześnie społecznym inspektorem pracy. Do Zarządu Regionu trafił w 1991 roku. Miał wówczas 47 lat. – Zostałem pracownikiem związkowego Biura Ochrony Pracy, odpowiedzialnym za sprawy bhp, w tym zwłaszcza szkolenia inspektorów pracy. Rok później zorganizowałem pierwsze seminarium z okazji dnia pamięci ofiar wypadków przy pracy. Od początku partnerami w ich organizacji były takie instytucje jak Centralny Instytut Ochrony Pracy w Warszawie, Instytut Medycyny Pracy w Sosnowcu, a także służby Sanepidu i Państwowej Inspekcji Pracy – wspomina Edward Borak. Podkreśla, że od samego początku przyświecał mu jeden cel – najlepiej uczcimy pamięć o ofiarach wypadków przy pracy i chorób zawodowych przeciwdziałając takim wypadkom czy chorobom, eliminując wszelkie realnie lub potencjalne zagrożenia, a to można osiągnąć między innymi poprzez nieustanną edukację osób, zajmujących się tymi sprawami. – Niestety, zagrożenia były, są i będą. Zmieniają się, ale wciąż nam zagrażają. Na początku naszych seminariów największym problemem było omijanie lub wręcz całkowite ignorowanie przepisów bhp w czasie transformacji ustrojowej i upadku wielu zakładów. Ludzie bali się o swe miejsca pracy i często godzili się na łamanie tych przepisów. Dziś jest lepiej, choć wciąż są pokusy niektórych pracodawców, by oszczędzać na bezpieczeństwie pracy. Są też nowe zagrożenia, a wraz z nimi nowe normy i przepisy. Cały czas musimy się tego uczyć, by być na bieżąco. Dobrze więc, że nasze seminaria wciąż trwają, że działa regionalny Klub Społecznych Inspektorów Pracy – kończy Edward Borak. Organizacją seminariów zajmował się do 2005 roku. Po nim działalność tę przejął Jan Polak, a od wielu już lat głównym organizatorem podbeskidzkich seminariów bhp i przewodniczącym wspomnianego Klubu SIP jest Piotr Górny. Wypada tylko wyrazić nadzieję, że po tegorocznej przerwie – wymuszonej sytuacją epidemiczną – w przyszłym roku na powrót zaprosimy do udziału w podbeskidzkim seminarium, poświęconym sprawom bezpieczeństwa i higieny pracy.

 

 

Udostępnij na: