Strażacy będą pikietować z policjantami
W czwartek, 23 lipca, reprezentacja strażackiej „Solidarności” weźmie udział w pikiecie pod Kancelarią Prezesa Rady Ministrów w Warszawie, zorganizowanej przez ZG NSZZ Policjanów – zadecydowała Rada Krajowa Sekcji Pożarnictwa NSZZ „Solidarność”. Zgodnie z decyzjami Sekcji w proteście tym nie będą uczestniczyć strażacy z województwa śląskiego, w tym także z regionu Podbeskidzie.
Na początku lipca odbyło się pierwsze spotkanie Forum Dialogu Społecznego w którym wzięło udział kierownictwo MSW, przedstawiciele prezydium Sekcji Pożarnictwa „Solidarności”, a także związkowcy z Zarządu Głównego NSZZ Policjantów. Strony ustaliły potrzebę powołania grup roboczych, m.in. w celu przygotowania zasad przekazywania środków do ZUS ze specjalnego konta przy MSW, w przypadku zwolnienia funkcjonariusza ze służby bez prawa do renty lub emerytury. Jednak związkowcy nie kryją rozczarowania wynikiem rozmów. – Poruszaliśmy wiele ważnych kwestii, ale najważniejsze dla nas sprawy nie zostały rozwiązane – mówi Robert Osmycki, szef sekcji. – Ministerstwo nie uznało naszych argumentów o braku zabezpieczenia finasowego na wypłacanie wzrostu wysługi lat. Przedstawiono nam szczątkowe informacje o wzroście wynagrodzeń w 2016 roku, przedstawiciele ministerstwa nie wiedzili nawet o jakich kwotach w poszczególnych slużbach jest mowa. Wielokrotnie podkreślaliśmy, że interesuje nas wieloletnia polityka finansowa, ale nikt o tym nie chciał rozmawiać – wylicza Osmycki. – Rada Sekcji zadecydowała więc, że strażacy dołączą do pikiety policjantów. „Solidarność” z jednostek straży pożarnej z województwa śląskiego nie będzie uczestniczyć w tej pikiecie. – Tak zadecydowały władze Krajowej Sekcji Pożarnictwa. W naszym imieniu demonstrować będą koledzy z innych regionów, a my weźmiemy udział w kolejnym etapie naszej akcji – chyba, że rząd spełni nasze postulaty. Na razie – w ramach ogólnopolskiej akcji protestacyjnej – ograniczamy się do oflagowania naszych budynków – tłumaczy Roman Marekwica, przewodniczący „Solidarności” w bielskiej komendzie Państwowej Straży Pożarnej.
Przypomnijmy pokrótce genezę i dotychczasowy przebieg tego protestu. strażacy rozpoczęli ogólnopolską akcję protestacyjną w marcu. Zamrożone wynagrodzenia, słabo płatne nadgodziny i brak możliwości awansu i podwyżek wśród młodych strażaków po ukończeniu trzyletniego stażu – to główne powody akcji. W proteście brały udział województwa zachodnio-pomorskie, lubuskie, podkarpackie i opolskie. Na początku kwietnia spotkanie Sztabu Protestacyjnego z minister spraw wewnętrznych dało związkowcom nadzieję na rozwiązanie spornych kwestii. Ponieważ za deklaracjami nie poszły działania, 1 czerwca „Solidarność” wznowiła akcję protestacyjną i rozszerzyła ją o województwa dolnośląskie, łódzkie oraz wielkopolskie. 29 czerwca związkowcy zadecydowali o rozszerzeniu akcji protestacyjnej na cały kraj. Samochody Państwowej Straży Pożarnej zostały oflagowane, a na budynkach wywieszono banery z informacją o akcji. – Od sierpnia 2013 r. składamy na ręce kolejnych ministrów wciąż te same postulaty i wnioski – podkreśla przewodniczący strażackiej „Solidarności”. Przypomina, że związkowcy od dawna domagają się rewaloryzacji funduszu wynagrodzeń jednostek organizacyjnych Państwowej Straży Pożarnej według indeksu stopy inflacji liczonej od 2008 roku oraz podniesienia stawki rekompensaty za służbę w godzinach nadliczbowych z 60% stawki godzinowej do kwoty nie mniejszej niż 100% stawki godzinowej strażaka. W grudniu 2014 do powyższych postulatów pożarnicy dodali postulat zabezpieczenia przez budżet państwa pewnej kwoty pieniędzy na planowaną zmianę sposobu naliczania wysługi lat służby dla strażaków z najdłuższym stażem służby. „Solidarność” domaga się również 20 milionów złotych na bieżące funkcjonowanie komend PSP – Bez dodatkowego wsparcia finansowego wiele komend powiatowych i miejskich oprze swoje funkcjonowanie na środkach, które powinny być przeznaczone na zatrudnienie i wynagradzanie strażaków. Z kolei brak rewaloryzacji funduszy wynagrodzeń za lata 2008 – 2014 w komendach powiatowych i miejskich będzie skutkowało koniecznością zamrażania przyjęć do PSP lub redukcją zatrudnienia – tłumaczy Robert Osmycki.
/sis + inf. wł./
fot.www.solidarnosc.org.pl/zr.podlaskiego