Związek niezbędny jak nigdy wcześniej
Nadchodzący kryzys związany z pandemią koronawirusa poważnie wpłynie na rynek pracy. Okazuje się, że w wielu sprawach związki zawodowe, w tym Solidarność, trafnie diagnozowały rzeczywistość, a dziś uzwiązkowienie jest najlepszym rozwiązaniem dla pracowników.
grafika: A. Chojnacki
Półfikcyjne jednoosobowe działalności gospodarcze w rzeczywistości świadczące usługi jednemu zleceniodawcy, będącemu zazwyczaj wielką, międzynarodową korporacją. Wciąż kwitnące umowy śmieciowe, które często pozostawały jedyną szansą dla pracownika, który słyszał, że na jego miejsce czeka kilku gastarbeiterów z zagranicy. Mała ilość zawieranych układów zbiorowych pracy. Zbyt opieszałe regulowanie statusu międzynarodowych firm, które poprzez aplikacje zatrudniły nieubezpieczonych pośredników. Dziś na progu kryzysu ekonomicznego, który przez wielu ekspertów oceniany jest jako dużo poważniejszy niż ten z lat 2008-2009, okazuje się, że to związki zawodowe miały rację i gdyby w porę posłuchano ich głosu, można było zawczasu uniknąć wielu kłopotów społecznych.
Kapitał ma narodowość
Lista zarzutów nie dotyczy oczywiście wyłącznie rządów „dobrej zmiany”, które akurat w głos Solidarności wsłuchiwały się najpilniej, ale tak naprawdę sięga już początków transformacji ustrojowej. Czy to nie od czasów Balcerowicza wmawiano nam, że kapitał nie ma narodowości? Czy to nie Solidarność kładła się Rejtanem w obronie polskiego majątku narodowego? Protestowała, gdy domagano się całkowitej prywatyzacji?! Dziś ciężko wyobrazić sobie, jak wyglądałyby działania odpowiadające na pandemię, gdyby ta wyprzedaż została sfinansowana. Czy LOT zwiózłby w sytuacji kryzysowej do ojczyzny setki tysięcy naszych rodaków, gdyby znajdował się w prywatnych, zagranicznych rękach? Czy dla prywatnego właściciela Orlenu priorytetem stałaby się produkcja żelu antybakteryjnego? Co, gdyby właściciele tych firm myśleli wyłącznie w kategoriach biznesowych, a nie racji stanu? Czy sytuacja służby zdrowia mogłaby wyglądać lepiej, gdybyśmy nie ulegli zupełnie szaleństwu globalizacji, w całości przenosząc produkcję sprzętu medycznego do Chin?
Kapitał ma narodowość
Lista zarzutów nie dotyczy oczywiście wyłącznie rządów „dobrej zmiany”, które akurat w głos Solidarności wsłuchiwały się najpilniej, ale tak naprawdę sięga już początków transformacji ustrojowej. Czy to nie od czasów Balcerowicza wmawiano nam, że kapitał nie ma narodowości? Czy to nie Solidarność kładła się Rejtanem w obronie polskiego majątku narodowego? Protestowała, gdy domagano się całkowitej prywatyzacji?! Dziś ciężko wyobrazić sobie, jak wyglądałyby działania odpowiadające na pandemię, gdyby ta wyprzedaż została sfinansowana. Czy LOT zwiózłby w sytuacji kryzysowej do ojczyzny setki tysięcy naszych rodaków, gdyby znajdował się w prywatnych, zagranicznych rękach? Czy dla prywatnego właściciela Orlenu priorytetem stałaby się produkcja żelu antybakteryjnego? Co, gdyby właściciele tych firm myśleli wyłącznie w kategoriach biznesowych, a nie racji stanu? Czy sytuacja służby zdrowia mogłaby wyglądać lepiej, gdybyśmy nie ulegli zupełnie szaleństwu globalizacji, w całości przenosząc produkcję sprzętu medycznego do Chin?
To jest tylko część artykułu Anny Zielińskiej i Mateusza Kosińskiego, który ukazał się w Tygodniku Solidarność nr 15/2020. Resztę możecie przeczytać pobierając ZA DARMO cyfrową wersję „TS” w naszej aplikacji mobilnej.
Źródło: tysol.pl