08-03-2010

Przemówienie Janusza Śniadka, przewodniczącego Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność" na kongresie PiS




Szczęść Boże!

Panie Prezesie, Znakomici Goście, Szanowni Delegaci

Rok, w którym upływają nasze 30-te urodziny, ustanowiliśmy Rokiem Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego "Solidarność".
Tym serdeczniej pozdrawiam wszystkich ludzi "Solidarności", pozdrawiam członków, sympatyków i przyjaciół Związku.

Witajcie!
Urodziny "Solidarności" to czas, kiedy elity powinny pochylić głowy przed zwykłymi ludźmi. Bo w sierpniu podmiotem był naród! To święto wszystkich, którzy dla Polski i "Solidarności" ponosili ofiary, byli represjonowani i szykanowani, a później znosili trudy transformacji.

Szczególnie chylę czoła przed tymi, którzy nie doczekali zadośćuczynienia, ale pozostali wierni do dzisiaj.

Jest jedna "Solidarność"! Jedna "Solidarność", która urodziła się 30-dzieści lat temu i trwa, zmieniając się tak jak zmienia się Polska i Polacy. "Mamy niezależne samorządne związki zawodowe" - powiedział na bramie Stoczni Gdańskiej Lech Wałęsa.

"Solidarność" chociaż spełniła też funkcję ruchu społecznego, urodziła się i jest związkiem zawodowym. Dzięki temu nie rozpadła się kiedy na przystanku niepodległość, wielu ludzi spod sztandarów "Solidarności" przeszło do innych, potrzebnych ojczyźnie form aktywności.

Sierpniowy zryw Polaków, to wielkie wołanie: o wolność i o godność. Sprowadzanie sierpnia tylko do wymiaru wolnościowego, to fałszowanie prawdy. Nie ma prawdy o sierpniu, o narodzinach solidarności bez obu wymiarów: wymiaru wolnościowego i wymiaru społecznego zawartych w 21 postulatach.

Podkreślam to, bo spełniły się nasze sny o wolności. Ale ciągle nie potrafimy sprawiedliwie dzielić się chlebem. Polska stała się europejskim rekordzistą w rozwarstwieniu płacowym, niedożywieniu dzieci, wykluczeniu społecznym. Tę przykrą prawdę przykrywa się mapą Europy z Polską jako zieloną wyspą - na morzu recesji. Rzekomo w tej części świata najlepiej radzimy sobie z kryzysem. Jak to wygląda z punktu widzenia pracowników? Z punktu widzenia 600 tys. nowych bezrobotnych, którzy stracili pracę z powodu kryzysu.

Poziom zabezpieczeń socjalnych w większości krajów Europy jest nieporównanie wyższy niż w Polsce. Możemy im tylko zazdrościć. Twierdzenie, że lepiej sobie radzimy z kryzysem dla pracowników jest głęboko nieprawdziwe.
Inny problem. Dramatycznie pogłębia się zapaść w służbie zdrowia. Straszy się nas bankructwem systemu emerytalnego, zapowiadając kolejne zmiany. Oba systemy finansowane są głównie ze składek na ZUS. Wpływy na ubezpieczenia społeczne zależą więc od ilości płatników oraz wysokości składek. Państwo, aby chronić poziom wpływów, powinno chronić stosunek pracy. Tymczasem wprowadza się nowe rozwiązania dyskryminujące stosunek pracy jako formę zatrudnienia.

Pod modnym hasłem deregulacji przekazuje się kolejne zadania samorządom bez wystarczających środków na ich realizację. Tak zwane tanie państwo okazuje się często państwem słabym, tandetnym bublem, niezdolnym do zabezpieczenia ludziom elementarnego bezpieczeństwa. Tanie państwo, coraz głośniej mówi do obywateli - radźcie sobie sami! Pytam - po co nam takie państwo?

Jesteśmy dumni z Nagrody Nobla dla przywódcy "Solidarności" - Lecha Wałęsy. Nagrody za pokojową walkę o prawo do zrzeszania się w związki zawodowe. Jest hańbą dla wolnej Polski, że zdarza się w niej wyrzucanie ludzi z pracy za działalność związkową, niczym w stanie wojennym.

"Nie ma takiego kraju i ustroju na świecie, w którym związki zawodowe byłyby niepotrzebne" - napisała Kapituła Nagrody Nobla w uzasadnieniu. To jedno z przesłań urodzin "Solidarności". Tak wiele troski przejawia się o finanse publiczne. Tymczasem to pracownicy są najcenniejszym kapitałem naszych przedsiębiorstw i polskiej gospodarki. Czy dbamy o ten kapitał? Jakże często pracownik jest tylko pozycją w kosztach. W kosztach, które trzeba ograniczać. Dyskutujemy o ratowaniu finansów publicznych, a jednocześnie trwonimy inny bezcenny kapitał - kapitał społeczny. Robimy to w stopniu zagrażającym rozwojowi kraju.

Bez odbudowania poczucia wspólnoty, bez wzajemnego zaufania, bez zaufania obywateli do instytucji publicznych Polsce grozi, że przestanie się rozwijać. Postępująca atomizacja społeczeństwa zagraża rozwojowi kraju.

Drogą do budowania kapitału społecznego jest swoboda zrzeszania się w związki zawodowe. Wzmocnienie partnerów społecznych, wzmocnienie dialogu społecznego i obywatelskiego. Trzeba wzmacniać, a nie niszczyć związki zawodowe. Trzeba wspierać dialog społeczny i obywatelski.

Zapowiedź mojej obecności tu w Poznaniu, stała się pretekstem do medialnych spekulacji o powrocie "Solidarności" do polityki. Zarzut o mieszanie się do polityki, to od czasów PRL-u stałe oskarżenie wobec "Solidarności". Pada, gdy domagamy się od rządu rozmów o ważnych i trudnych dla kraju sprawach. Sprawach, o których rząd nie chce rozmawiać.

Wczoraj na spotkaniu w Stalowej Woli, ktoś zawołał do mnie z sali: Janusz! Twoją rolą jest upominać się o chleb dla nas wszystkich! Nie daj sobie zamknąć ust oskarżeniami o politykę. Więc jestem tutaj i dziękuję za umożliwienie zabrania głosu.

Solidarność potrzebuje i szuka partnerów do działania na rzecz pracowników, na rzecz dobra wspólnego. Często znajdujemy takiego partnera w PiS-ie. Współpracujemy ze sobą bez kontraktów i handlowania. Robimy to w imię podobnej wrażliwości społecznej.

Mówię głównie o problemach. Powie ktoś, że to jednostronne. Niestety, zadanie związku to rozwiązywaniem problemów pracowniczych. Na szczęście w zakładach pracy konflikty nie są regułą. W większości prowadzimy normalny dialog dla dobra firmy. Jest wiele zakładów, gdzie panują stosunki godne naśladowania. Co roku wielu pracodawców nagradzamy tytułem "Pracodawca przyjazny pracownikom". Proszę wierzyć, że kandydatów do wyróżnień nie brakuje. Dialog i dobra współpraca zarządów ze związkami, jest kluczem do sukcesu gospodarczego.

Na koniec powtórzę
1. Jest jedna "Solidarność"
2. Nie ma prawdy o sierpniu bez dwóch jego wymiarów: wolnościowego i społecznego
3. Solidarność jest ciągle potrzebna pracownikom - "Zorganizowani mają lepiej"

Dzisiaj, oglądając się 30 lat wstecz, doceniamy jak wiele snów i marzeń o Polsce spełniło się! Wszyscy mamy powody i prawo do dumy z dokonań "Solidarności". Jesteśmy dumni z historii, ale Niezależny Samorządny Związek Zawodowy "Solidarność" nie da się odesłać do muzeum.
Trzymamy mocno swoje sztandary. "Solidarności" nie może zabraknąć nigdzie, gdzie pracownicy potrzebują pomocy w obronie swojej godności.

Dziękuję Wam - za solidarność!

Proszę Was - o solidarność!

Szczęść Boże.

Tekst i foto: Komisja Krajowa NSZZ "Solidarność"

<<< Wstecz