grafika. P. Machnica
fot. M. Lewandowski
W piątek 17 marca br. na gdańskiej siedzibie Komisji Krajowej NSZZ Solidarność i na ścianie Bazyliki św. Brygidy zawisły obrazy z wizerunkiem św. Jana Pawła II. To odpowiedź związku zawodowego Solidarność na nasilające się ataki wymierzone w dobre imię Ojca Świętego.
W reportażu „Franciszkańska 3” wyemitowanym 6 marca w stacji TVN24 zarzucono Karolowi Wojtyle, że wiedział o nadużyciach seksualnych księży w Polsce i ukrywał je zanim został papieżem.
Do ataku na Ojca Świętego przyłączyły się posłanki Lewicy, które zażądały usunięcia imienia Jana Pawła II z nazwy ulic, szkół i pomników w przestrzeni publicznej. W odpowiedzi, Prawo i Sprawiedliwość zgłosiło uchwałę w sprawie obrony dobrego imienia Jana Pawła II, którą Sejm przyjął 9 marca.
“Sejm Rzeczypospolitej Polskiej zdecydowanie potępia medialną, haniebną nagonkę, opartą w dużej mierze na materiałach aparatu przemocy PRL, której obiektem jest Wielki Papież – św. Jan Paweł II najwybitniejszy Polak w historii. Jest to próba skompromitowania Jana Pawła II materiałami, których nie odważyli się wykorzystać nawet komuniści” – napisano w uchwale.
Przypomniano w niej również fragment innej uchwały Sejmu, która ustanawiała rok 2020 Rokiem Jana Pawła II. Podkreślono, że została ona przyjętą „niemal jednogłośnie, ponad politycznymi podziałami”.
“Ten atak ma służyć pomniejszeniu roli Kościoła”
O polityczno-medialne ataki na Ojca Świętego Jana Pawła II zapytaliśmy ks. Ludwika Kowalskiego, proboszcza parafii św. Brygidy w Gdańsku.
Dziś 17 marca na gdańskiej siedzibie Solidarności i na ścianie Bazyliki św. Brygidy zawisły bowiem obrazy z wizerunkiem św. Jana Pawła II.
– To nas przekaz w formie obrazu, który został zainstalowany na ścianie Kościoła wolności i Solidarności przy figurze Jana Pawła II. Pamiętamy papieża Polaka z czasów, gdy byliśmy zniewoleni pod butem sowieckim. Wtedy nasz Rodak nie zostawił nas, choć został wybrany papieżem w 1978 roku i przeniósł się z Krakowa do Rzymu. Jan Paweł II miał w sercu obraz Polski, która była jego domem i potrzebowała pomocy. Dlatego przede wszystkim modlitwą wspierał swoją Ojczyznę, spotykał się z Polonią na uchodźctwie w różnych zakątkach świata i na forum międzynarodowym m.in. przez osobistą relację z Prezydentem USA Ronaldem Reaganem. Obaj byli przekonani, że Bóg interweniował, by ocalić ich życie dla ważnej sprawy. Jan Paweł II głęboko wierzył, że ocalał dzięki Matce Bożej. Z kolei Reagan powiedział po zamachu, że reszta jego życia należy już tylko do „szefa z góry”. Obaj przywódcy wierzyli, że Bóg interweniował w ich życiu, by mogli wyzwolić Europę Wschodnią z komunizmu i przyczynić się do odzyskania niepodległości Polski i wielu krajów za żelazną kurtyną. To powszechna wiedza, że Jan Paweł II skutecznie odciął głowę komunistycznej hydrze – podkreślał proboszcz parafii św. Brygidy w Gdańsku.
Pytany o osobiste wspomnienia z Ojcem Świętym, ksiądz Ludwik Kowalski wspominał Mszę Świętą odprawioną przez Jana Pawła II w Gdańsku Zaspie w 1987 roku i wizytę pod Pomnikiem Poległych Stoczniowców.
– Jan Paweł II zgromadził wokół ołtarza na gdańskiej Zaspie milionową rzeszą wiernych. Miałem wtedy okazję być przy Papieżu przez zupełny przypadek. Będąc klerykiem Gdańskiego Wyższego Seminarium Duchownego w Oliwie uczestniczyłem w organizacji pobytu Papieża w Gdańsku. Podczas prób zachorował kleryk, który miał być odpowiedzialny za posługę na mszy św. przy miejscu przewodniczenia JP II. Po kolejnej próbie kapelan Ojca Świętego poprosił mnie abym, skoro uczestniczyłem w przygotowaniach, pozostał do dyspozycji. I tak byłem blisko Ojca Świętego JP II, podtrzymując mikrofon Papieżowi w czasie Mszy Świętej gdy przemawiał. Widziałem wtedy z bliska jego twarz – pełną radości i optymizmu, słyszałem Jego mocny zdecydowany pełen nadziei głos. Gdy po Mszy zeszliśmy do zakrystii znajdującej się pod ołtarzem, to uklęknął i tym samym nas posłał na kolana. Wszyscy uklęknęliśmy, spojrzałem w Jego kierunku i dostrzegłem, że twarz Ojca Świętego bardzo się zmieniła. To był obraz mistyka w pełni skupionego na modlitwie. Zrozumiałem wtedy ile odwagi trzeba mieć, jaki wysiłek trzeba włożyć, ile serca trzeba ofiarować by pomóc człowiekowi zniewolonemu, cierpiącemu któremu brakuje nadziei i siły. Ów koszt olbrzymiej ofiary i trudu można było zaobserwować w tej jednej chwili na Jego twarzy – wspominał ks. Ludwik Kowalski.
– Ojciec Święty wyraził wówczas także pragnienie by zjawić się przy Pomniku Trzech Krzyży i upamiętnić ludzi walczących o wolność z PRL-owską władzą. Gdańszczanie nie byli wówczas dopuszczeni pod Trzy Krzyże do Ojca Świętego, a Pomnik otoczono kordonem ORMO i SB. Komuniści byli dobrze zorganizowani, lecz nie w celu powitania Polaka Papieża, ale odwróceni do Ojca Świętego plecami, tak jakby chcieli mu powiedzieć: po co tu przyjechałeś? Nie pomagaj Rodakom, zajmij się czymś innym, bo to się dla Ciebie naprawdę może źle skończyć. Dzisiaj po latach niektórym z tego powodu jest po prostu wstyd i przyznają się do tego otwarcie. To milczenie JP 2 przy Trzech Krzyżach przemówiło do ludzi znacznie bardziej niż zrobiłyby to aplauz i wiwaty tłumu, a NSZZ „Solidarność”, strajkujący w zakładach pracy i walczący z nieludzkim systemem tym bardziej przekonywali się, po której stronie należy stanąć. I do dzisiaj pamiętają, że Ojciec Święty był dla narodu wsparciem i Ojcem – zaznaczył duchowny.
W ocenie proboszcza parafii św. Brygidy, oskarżenia pod adresem Ojca Świętego Jana Pawła II to jeden z elementów ataku na cały Kościół.
– Uderza się w namiestnika chrystusowego na Ziemi, żeby doprowadzić do osłabienia Kościoła powszechnego. Ten atak ma służyć pomniejszeniu roli Kościoła we współczesnym świecie. Tego Kościoła, który głosi miłosierdzie, sprawiedliwość, dobro i pokój; Kościoła, który opowiada się za życiem przeciw śmierci, za małżeństwem w naturalnym kształcie – mężczyzny i kobiety; opowiada się za rodziną i autorytetem, jakim jest ojciec i matka; Kościoła, który opowiada się po prostu za dobrem – stwierdził duchowny.
W tym kontekście ks. Kowalski podał też przykład Chrystusa, który dokonywał cudów i był wzorem “najpiękniejszego człowieczeństwa”, a mimo to Faryzeusze bluźnili przeciw niemu. – Gdy Jezus wyrzucał złego ducha powiedzieli o nim, że ma w sobie Belzebuba. Pamiętajmy o słowach Chrystusa, który mówił: “jeżeli Mnie prześladowali, to i was będą prześladować”. Każdy Chrześcijanin bez wyjątku – także i Ojciec Święty – prędzej czy później będzie prześladowany, bo głosi naukę Chrystusa. Tak też się działo, gdy Jan Paweł II rozpoczynał swój pontyfikat i niebawem został postrzelony. Było to 13 maja 1981 roku na Placu Świętego Piotra – przypomniał duchowny.
Ks. Ludwik Kowalski zwracał także uwagę na fakt, że życiorys Ojca Świętego Jana Pawła II był niejednokrotnie, szczegółowo prześwietlany m.in. w czasie procesu informacyjnego, beatyfikacyjnego i kanonizacyjnego.
– Życie Jana Pawła II było bardzo przejrzyste i toczyło się w dużej mierze na naszych oczach. Z pewnością do wielu wydarzeń, problemów, rozmów związanych z osobą JP II sięgano podczas procesu beatyfikacyjnego i kanonizacyjnego które trwają przez lata. Tam bardzo dokładnie i szczegółowo prześwietla się kandydata na Ołtarze. Jeżeli ktoś ma pytania i chciałby wyjaśnić jakąś kwestię, to oczywiście należy sięgnąć do materiałów archiwalnych, do historii i opracować rzetelnie temat przede wszystkim w prawdzie bo tylko „prawda nas wyzwoli” – podsumował proboszcz gdańskiej parafii św. Brygidy.
www.tysol.pl