Kraj dawniej będący jedną najbardziej prężnych gospodarek świata, uznawany na przełomie XIX i XX wieku za „spichlerz świata”, a od kilku dekad stale będący na granicy bankructwa lub nawet ogłaszający swoją niewypłacalność, 19 listopada 2023 r. stał się świadkiem przełomowej decyzji o wyborze Javiera Milei na swojego Prezydenta. Mowa o Argentynie, w której związki zawodowe ogłosiły na 24 stycznia strajk generalny w obronie praw związkowych i praw pracowniczych, które nowy prezydent chce radykalnie okroić.
Ultraliberalny, czy jak sam się określa „libertariański” polityk czerpie swe przekonanie o potrzebie przeprowadzenia „terapii szokowej” z prostej analizy danych ekonomicznych na temat gospodarki Argentyny. Gdy Milei zostawał prezydentem inflacja w Argentynie przekraczała 120% i była jedną z najwyższych na całym świecie. Zasięg ubóstwa w społeczeństwie sięga 40%, a jego skrajna forma obejmuje blisko 10% populacji. Poziom zadłużenia to około 80% PKB. W takich warunkach Milei, trzymając w rękach piłę mechaniczną, postanowił przekonywać Argentyńczyków, że należy radykalnie zmienić kurs.
Już w grudniu nowo wybrany prezydent ogłosił kilka pakietów reform, w tym największy – nazywany ze względu na zasięg tematyczny – omnibusem”. Wśród proponowanych rozwiązań znaleźć można daleko idącą prywatyzację państwowych spółek, wprowadzenie podatku od wynagrodzeń, czy też modyfikację systemu wyborczego. Deregulacja gospodarki ma być łatwiejsza dzięki przekazaniu prezydentowi większych uprawnień decyzyjnych, zwłaszcza w obszarze ekonomii, kosztem parlamentu. Wcześniej, bank centralny zdewaluował walutę. To wszystko w celu stłamszenia inflacji i przyciągnięcia inwestorów.
Jego propozycje nie omijają związków zawodowych i pracowników, których prawo do strajku i zgromadzeń ma zostać zdecydowanie ograniczone, ponadto planowane jest wprowadzenie ułatwień przy zwalnianiu pracowników, wydłużenie okresu próbnego, czy też skrócenie urlopu macierzyńskiego. Losy tego pakietu nie są przesądzone. Większość zwolenników reform w parlamencie jest niewielka. Jednocześnie, rośnie niezadowolenie społeczne. Organizowane są marsze przeciwników reform, a na wniosek związków zawodowych, sąd zdecydował się zawiesić reformę prawa pracy. Niemniej, sytuacja w Argentynie jest niezwykle napięta, a zapowiadany na 24 stycznia strajk generalny będzie wielką próbą sił dla obu stron. Swoją solidarność z protestującymi wyraziła Międzynarodowa Konfederacja Związków Zawodowych.
msz