Przejdź do treści Wyszukiwarka

Nie jestem zwolennikiem zasady „wszystko albo nic”

  • czwartek, 22 Czerwca 2023
  • Kraj
  • Autor: Admin

fot. M.Żegliński


– Praktyczna ochrona działaczy związkowych to dla mnie postulat numer jeden, ale tak naprawdę każdy z nich ma swoją wartość. Sztuką dialogu jest kompromis i w tym porozumieniu z rządem został on osiągnięty – mówi przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” Piotr Duda w rozmowie z Marcinem Krzeszowcem.

– Panie Przewodniczący, 7 czerwca podpisał Pan z premierem Mateuszem Morawieckim porozumienie kończące półroczne negocjację rządu z Solidarnością. W jakim stopniu Związek jest zadowolony z tej kompromisowej umowy?

– To były trudne rozmowy, co ważne – rozszerzone o nowe postulaty. Przypomnę, że pierwsze postulaty, które przedstawiliśmy stronie rządowej, które miały być na sztandarach podczas demonstracji 17 listopada, to były emerytury stażowe, pomoc dla przedsiębiorstw energochłonnych i podwyżki w sferze finansów publicznych. Porozumienie, które nam się udało wynegocjować i na które zgodziła się Komisja Krajowa, to porozumienie nie branżowe, nie płacowe, tylko systemowe. Dla mnie najważniejszym postulatem, którego nie mogliśmy przez kolejne kilkanaście, a może i więcej lat wynegocjować z kolejnym rządami, to ochrona działaczy związkowych przed nieuzasadnionymi zwolnieniami z zakładów pracy; a tak faktycznie przed zwolnieniami po to, by zlikwidować w zakładzie pracy związek zawodowy „Solidarność”. Praktyczna ochrona działaczy związkowych to dla mnie postulat numer jeden, ale tak naprawdę każdy z nich ma swoją wartość. Sztuką dialogu jest kompromis i tutaj został on osiągnięty. Pewnie, że w niektórych obszarach mogło to wyglądać lepiej, ale nie jestem zwolennikiem zasady „wszystko albo nic”.

– Porozumienie z rządem nie oznacza końca negocjacji. Zapowiedziano już, że rozmowy będą toczyły się nadal, choćby w sprawie emerytur stażowych czy rozwiązań systemowych w obszarze pomocy społecznej. Czy będzie się to odbywać w tej samej formule, co do tej pory?

– Trudno mi powiedzieć, jaką formułę przyjmiemy. Najważniejsze, żeby były to rozmowy skuteczne. Warto podkreślić, że dotychczas nie było żadnej zgody politycznej ze strony rządu na emerytury stażowe. Zrobiliśmy naprawdę wielki postęp. Nie można mieć wszystkiego od razu. Co do przyszłych rozmów z rządem, to nie wiem, w jakiej formule się odbędą, ale nie ma w porozumieniu zapisanego punktu, że kończy ono jakiekolwiek rozmowy Solidarności z rządem. Wręcz przeciwnie, bo te punkty dotyczące DPS-ów czy emerytur stażowych otwierają nam drogę do kolejnych negocjacji. Projekty wypełniające punkty porozumienia są już po pierwszym czytaniu w Sejmie, mają pozytywną opinię Komisji Polityki Społecznej i Rodziny i w piątek powinny zostać przyjęte. Potem Senat i podpis prezydenta. Mam nadzieję, że wszystkie nasze postulaty zostaną szybko przyjęte.

– Przechodząc do poszczególnych punktów porozumienia, chciałbym zapytać o ten dotyczący umowy społecznej dla górnictwa kamiennego. Co w tej kwestii postuluje „S”?

– Związkowcy ze Śląska chcieli mieć gwarancję, że umowa społeczna tam zawarta będzie realizowana przez polski rząd i notyfikowana przez Komisję Europejską. Od podpisania tej umowy wiele się wydarzyło, choćby wybuchła wojna na Ukrainie, co wpłynęło również na nasze bezpieczeństwo energetyczne. To samo dotyczy polityki energetycznej Polski, czyli tzw. PEP, która także jest opisana w tym porozumieniu. Ten dokument trzeba wypracować szerzej, nie tylko dla energetyki, ale i dla górnictwa, i dla całego systemu bezpieczeństwa energetycznego Polski. Nie chcemy, żeby był on co miesiąc zmieniany.

– Dużą część porozumienia obejmują różnego rodzaju gratyfikacje finansowe dla pracowników budżetówki, nauczycieli czy pracowników DPS-ów. Te środki to częściowa rekompensata za wysoką inflację i wstęp do rozmów o bardziej systemowej formie uregulowania wynagrodzeń w tych sektorach?

– Na pewno tak. Chcemy rozmawiać na temat systemowych rozwiązań nie tylko w domach pomocy społecznej, ale i szeroko rozumianej budżetówce. Rozpoczęliśmy te rozmowy już w 2019 roku, ale skończyła się kadencja parlamentu. Na ten moment wynegocjowane przez Solidarność gratyfikacje finansowe to maksimum, które mogliśmy uzyskać od rządu. Jeśli ktoś potrafi więcej i lepiej, będziemy mu kibicować. Warto również podkreślić, że dużą wartością dla wszystkich pracowników jest odmrożenie Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych. To jest kwintesencja solidarności z tymi, którzy potrzebują jej najbardziej. I o to zabiegaliśmy w tym porozumieniu. To nie porozumienie branżowe, płacowe, tylko systemowe, które jest nam bardzo potrzebne.

– W swoim wystąpieniu w Hucie Stalowa Wola zapowiedział Pan również kolejną transzę pomocy dla przedsiębiorstw energochłonnych. Jak duże będzie to wsparcie?

– To będzie około pięciu miliardów złotych. Uwzględniliśmy także postulaty części pracodawców, którzy chcą, aby przyznane środki były wypłacane w transzach. Podtrzymana została decyzja, że firma energochłonna musi wykazać, iż koszty zakupu energii elektrycznej i gazu ziemnego stanowiły co najmniej 3 procent wartości jej przychodu.

– Na koniec chciałbym poruszyć kwestię emerytur. Solidarność „uratowała” emerytury pomostowe, a w kwestii „stażówek” udało się – jak powiedział prezes PiS – otworzyć do nich drogę. Z jakich pozycji rozpoczną się nowe negocjacje w tej sprawie?

– Jeśli chodzi o emerytury pomostowe, to dla nas jest to zrealizowanie postulatu z 2007 roku. Natomiast w kwestii emerytur stażowych uzyskaliśmy wreszcie jasne stanowisko strony rządowej i to, że druga strona akceptuje okresy składkowe, a nie nieskładkowe. Dla nas to nie ma większego znaczenia, bo w projekcie obywatelskim Solidarności jest zapisane, że każdy musi uzbierać sobie kapitał pozwalający na wypłatę minimalnej emerytury. Dlatego każdemu powinno zależeć, by mieć jak najwięcej okresów składkowych, bo bez tego nie przejdzie na emeryturę stażową – to jest klucz do wszystkiego.

Tekst pochodzi z Tygodnika Solidarność nr 25 (1795)