Przejdź do treści Wyszukiwarka

Pikieta przed Castoramą. Wygrała sprawiedliwość!

  • środa, 15 Marca 2023
  • Branże
  • Autor: Admin


fot. T. Gutry

Zarówno sądowe batalie toczone przez bezprawnie zwolnionych członków Solidarności, jak i szykany za działalność związkową, które często ich spotykały, początkowo przybierały postać dramatu, by ostatecznie zakończyć się happy endem. Oto przykłady związkowców, którzy nie odpuścili i nierzadko przez lata walczyli o to, by sprawiedliwości stało się zadość.
Działalność związkowa to wytężona, codzienna praca na rzecz poprawy warunków płacy i pracy dla wszystkich zatrudnionych w zakładach pracy. Już sama decyzja o założeniu związku zawodowego w firmie może spotkać się z nieprzyjemnymi konsekwencjami ze strony pracodawcy. Mówił o tym Krzysztof Gonerski, przewodniczący NSZZ „S” w Enea Gorzów Wielkopolski, w programie „Fabryczna 19” Radia Plus i Telewizji Gorzów.
Ryzyko wpisane w działalność związkową
– Każdy zdaje sobie sprawę, że w starciu z pracodawcą, który ma armię prawników, szeregowy pracownik nie ma nic do powiedzenia. Zgodnie z ustawą o związkach zawodowych nie jest trudno w Polsce założył związek, bo wystarczy 10 osób, ale działalność związkowa jest ryzykowna. Pracodawca nie lubi dzielić się władzą, bo to jest partycypacja w zarządzaniu. Wielokrotnie już broniliśmy takich osób, które założyły związek, a pracodawca z byle powodu ich zwalniał. To jest chore w naszym prawie, bo później latami ci ludzie włóczą się po sądach, żeby zostać przywróconymi do pracy – zwracał uwagę przewodniczący Gonerski.
O tym jak wymagająca – przede wszystkim psychicznie – jest działalność związkowa najlepiej świadczy przykład Grzegorza Zmudy, przewodniczącego MOZ NSZZ „Solidarność” w Nexteer Automotive Poland, który w ubiegłym roku, już po raz trzeci, został zwolniony z pracy. Pierwszy raz z tyskiego Nexteer Automotive Poland przewodniczący Zmuda został zwolniony w 2011 roku. Gdy decyzją sądu został przywrócony do pracy w 2013 roku szybko otrzymał kolejne wypowiedzenie. W 2015 roku Sąd Okręgowy w Katowicach po raz kolejny przywrócił związkowca do pracy, a w 2022 roku pracodawca po raz trzeci zwolnił go dyscyplinarnie. W odpowiedzi współpracownicy związkowca natychmiast zorganizowali w Tychach pikietę w obronie zwolnionego dyscyplinarnie przewodniczącego Związku, który złożył już do sądu pozew o przywrócenie go do pracy.
Sprawiedliwość po stronie związkowców
Przykładów skutecznego dochodzenia swoich praw przed wymiarem sprawiedliwości w kontekście działalności związkowej jest wiele. I choć praktyka pokazuje, że nierzadko sprawy te ciągną się latami, to satysfakcja z pozytywnego ich rozstrzygnięcia może przynieść upragniony spokój i ulgę; poczucie, że wszystkie nieprzespane noce nie poszły na marne.
Naszym czytelnikom znana jest sprawa zwolnień, do których doszło w listopadzie 2019 roku w Castoramie. Pracę straciło wówczas 10 osób z 11-osobowego zarządu „Solidarności” w tej firmie.
Sąd najpierw przywrócił do pracy troje związkowców: Wojciecha Kasprzyka, przewodniczącego Komisji Międzyzakładowej NSZZ „Solidarność” przy Castorama Polska, zastępcę przewodniczącego Marka Trochimowicza i Ewę Michalską, którzy przez ponad 900 dni, kiedy toczyły się ich procesy, pozostawali bez pracy.
W rozmowie z dziennikarzami „Tygodnikiem Solidarność”, przywróceni do pracy związkowcy byli zgodni: ich walka w sądzie nie poszła na marne. – Zawsze warto jest walczyć o prawdę i sprawiedliwość. Czy jesteśmy silniejsi? Na pewno wierzymy w sprawiedliwość i to, co robimy. Mam nadzieję, że nasz przykład pokaże pracownikom, że w Solidarności jest moc i zbudujemy silną organizację, która będzie skuteczna w działaniach na rzecz wszystkich pracowników – podkreślił przewodniczący Wojciech Kasprzyk.
– Czujemy się silniejsi, bo walka nie poszła na marne. Mimo całej tej batalii sądowej i długiego okresu oczekiwania nie straciliśmy wiary w sprawiedliwość. Potwierdził to polski wymiar sprawiedliwości w swych wyrokach – zaznaczył wiceprzewodniczący Marek Trochimowicz.
Batalie przed wymiarem sprawiedliwości nadal się toczą. W sierpniu ubiegłego roku Sąd Rejonowy w Słupsku w pierwszej instancji przywrócił do pracy czwartego zwolnionego związkowca – pana Mateusza. W sądach nadal walczy pozostałych sześciu członków Solidarności z Castoramy.
Solidarność żąda pełnej ochrony
Warto przypomnieć, że w nowelizacji Kodeksu postępowania cywilnego, która weszła w życie w listopadzie 2019 roku, wprowadzono przepis zwiększający ochronę pracownika przed bezprawnym zwolnieniem. Wedle nowego prawa, sąd uznając wypowiedzenie umowy o pracę za bezskuteczne albo przywracając pracownika do pracy, na wniosek pracownika może w wyroku nałożyć na pracodawcę obowiązek dalszego zatrudnienia pracownika do czasu prawomocnego zakończenia postępowania.
Nowe przepisy oznaczały częściowe spełnienie postulatu „S”, która domaga się, aby chroniony pracownik mógł wykonywać pracę u dotychczasowego pracodawcy przez cały okres trwania procesu sądowego. Wspomniane przepisy zabezpieczają pracownika tylko na okres od pierwszego wyroku sądu do uprawomocnienia wyroku. Należy również podkreślić, że zmiany postulowane przez „S” mają dotyczyć pracowników, których stosunek pracy podlega szczególnej ochronie.
źródło: „Tygodnik Solidarność” 11 (1781)