W ostatnich dniach nasilają się ataki na św. Jana Pawła II, dotyczą one m.in. postawy papieża wobec wykorzystywania osób małoletnich przez niektórych duchownych. Komu i dlaczego tak bardzo zależy na zdyskredytowaniu papieża? Między innymi o tym dyskutowano w „Komentarzach Radia Gdańsk”.
Andrzej Urbański do dyskusji zaprosił prof. Grzegorza Grochowskiego, politologa, wykładowcę akademickiego, prezesa fundacji „Wiem i Umiem” oraz Michała Ossowskiego, redaktora naczelnego „Tygodnika Solidarność”.
– W tej sytuacji, która zaistniała, a wynikła ona na skutek ostatnio opublikowanego reportażu dotyczącego reagowania przez kardynała Wojtyłę na księży, którzy wykorzystywali nieletnich. trzeba odróżnić kilka płaszczyzn. Po pierwsze mamy płaszczyznę faktów, a fakty powinny być badane przez kompetentnych ekspertów, historyków, badaczy, którzy znają kontekst historyczny, mają wiedzę na ten temat, potrafią interpretować dokumenty i umieją oddzielać fałszywki od prawdziwych i wiarygodnych źródeł. To jest poziom faktów. Ale na podstawie tych faktów tworzy się inny poziom: pewną narrację propagandową, która często płynie z różnych środowisk politycznych, czyli zainteresowanych określonym wykorzystaniem jakichś faktów po to, aby uzyskać jakieś efekty. I to jest drugi poziom. Natomiast trzeci poziom to poziom nas, odbiorców tych faktów i narracji oraz naszego stosunku do autorytetów. W tym wypadku do autorytetu, który jest według mnie jednym z największych w historii Polski – wskazywał prof. Grzegorz Grochowski.
Prowadzący rozmowę Andrzej Urbański dopytywał komu więc i dlaczego tak bardzo zależy na zdyskredytowaniu św. Jana Pawła II.
– Myślę, że te siły są zawsze takie same. Są to te środowiska, dla których pewien system wartości i prawda są trudne do zniesienia. Ja jestem osobą, która na świętości Jana Pawła II się wychowywała. Jestem pokoleniem Jana Pawła II i z tego okresu wyniosłem cały system wartości. Ten system wartości wyniosła też „Solidarność”, bo słowa Jana Pawła II „niech zstąpi duch Twój i odmieni oblicze ziemi, tej ziemi” były przyczynkiem do powstania „Solidarności”. Nie ulega wątpliwości, że te słowa zmieniły nasz świat, doprowadziły do obalenia komunizmu, do powstania „Solidarności”, natchnęły ludzi do działania i do wiary w to, że coś może się zmienić. Całe pokolenia na tym wyrosły. Dziś próbuje się to zdyskredytować. Zmarli nie mogą się bronić, najłatwiej jest zaatakować te osoby, które słowem nie mogą się już obronić, które nie mogą nic powiedzieć na swoje usprawiedliwienie. I najczęściej stawia im się zarzut, który jest łatwo przyswajalny. Bo jeśli dziś powiemy, że ktoś wiedział o pedofilii, to przecież wszyscy wiemy o pedofilii, że ona występuje w bardzo wielu środowiskach. Bardzo łatwo jest więc komuś taką łatkę przykleić, szczególnie jeśli ten ktoś nie może się bronić, nie może nic powiedzieć. Wówczas ten „przekaz” idzie w eter, żyje swoim życiem. Dla mnie to zbrodnia, to straszna zbrodnia na człowieku, który swoje życie poświęcił na szerzenie dobra – argumentował Michał Ossowski.
Posłuchaj całej rozmowy TUTAJ
Źródło: Radio Gdańsk