fot. T.Gutry
O nowelizacji Kodeksu pracy, zwolnieniach ze starachowickiego MAN Bus, sporze zbiorowym w kieleckim MOSiR i barometrze nastrojów wśród pracowników mówił w rozmowie z „Tygodnikiem Solidarność” Waldemar Bartosz, przewodniczący świętokrzyskiej Solidarności.
– Panie Przewodniczący, 5 stycznia br. odbyło się posiedzenie Zarządu Regionu Świętokrzyskiego NSZZ „Solidarność”, na którym poruszono kwestię zwolnień 860 pracowników ze starachowickiego MAN Bus pod koniec ubiegłego roku. Jak przebiega ten proces i co obecnie dzieje się ze zwolnionymi pracownikami?
– Tak jak przewidywaliśmy, pracodawca niemiecki w połączeniu z managementem tureckim od kilku lat robi rzecz, która jest w moim przekonaniu omijaniem polskiego prawa. Pracownicy z MAN Bus, którzy stracili pracę, nie zostali zwolnieni wprost przez pracodawcę, tak jak przewiduje to Kodeks pracy. MAN od lat podpisuje umowy z agencjami pracy tymczasowej, a po drugie zatrudnia wielu pracowników na umowy na czas określony. Kiedy MAN rozwiązuje umowę z agencją pracy tymczasowej, to może powiedzieć, że nikogo nie zwalnia. A skoro nikogo nie zwolnił, to nikt ze zwolnionych nie ma prawa ubiegać się o odszkodowania i tak dalej. To samo tyczy się umów na czas określony. Wedle naszych informacji pracownicy, którzy zostali zwolnieni przez MAN, to nawet w 90 procentach osoby zatrudnianie przez agencje lub na umowy na czas określony. Mówimy, że jest to omijanie prawa, ponieważ agencja pracy tymczasowej ma z definicji jedynie „załatać dziurę” w firmie, której tymczasowo brakuje pracowników. Taka forma zatrudnienia, nie powinna być nieustannie powtarzana i wykorzystywana do stałego zatrudnienia. To jest dramat, który wymaga uściślenia przepisów polskiego prawa, by nie stało się to powszechnym zjawiskiem.
– Chciałbym również zapytać o spór dotyczący podwyżek wynagrodzeń w jednostkach podległych kieleckiemu ratuszowi. Szczególnie napięta jest tam sytuacja dotycząca pracowników Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji.
– Jeśli chodzi o MOSiR, czyli jednostkę podlegającą pod Prezydenta Kielc, to w ubiegłym roku został tam wszczęty spór zbiorowy przez naszą Komisję Zakładową. Został on zawieszony, ponieważ dyrektor MOSiR-u zawarł porozumienie z Solidarnością – z tego co wiemy akceptowane również przez pana wiceprezydenta, który zajmuje się sportem – dotyczące wzrostu wynagrodzeń od 2023 roku. Porozumienie jednak złamano, nie wprowadzono podwyżek, a więc KZ NSZZ „S” odwiesiła spór zbiorowy i rozpoczęła procedurę referendum strajkowego. Mamy nadzieję, że pracownicy nie będą zmuszeni do strajku i dojdzie do porozumienia ws. podwyżek.
– Rząd przyjął niedawno projekt nowelizacji Kodeksu pracy, który zakłada wydłużenie urlopu rodzicielskiego z 32 tygodni do 41 w przypadku urodzenia jednego dziecka i z 34 do 43 tygodni w przypadku ciąży mnogiej. Zwiększeniu ma ulec także zasiłek macierzyński za cały okres urlopu rodzicielskiego. Wprowadzony zostanie również bezpłatny, pięciodniowy urlop opiekuńczy, by pracownik mógł zaopiekować się dzieckiem czy bliską osobą. Jak ocenia Pan te prorodzinne rozwiązania?
– Jak wiadomo, przepisy te są wprowadzane do Kodeksu pracy w konsekwencji realizacji dyrektyw UE. Mamy jako Solidarność zastrzeżenia do pewnych rozwiązań, ale ogólnie rzecz biorąc, są to zmiany bardzo oczekiwane przez pracowników, również te rozwiązania prorodzinne. Niektóre z nich skierowane są do ojców, by umożliwić im opiekę nad dziećmi, to bardzo ważne.
– W Kodeksie pracy mają znaleźć się również przepisy wprowadzające dodatkową, co najmniej 15-minutową przerwę dla pracownika, który w ciągu doby pracuje więcej niż 9 godzin i kolejną, gdy pracuje dłużej niż 16 godzin. Tych zmian jest całkiem sporo.
– Rzadko mówi się o nowelizacji dotyczącej emerytur pomostowych, aby były one adekwatne do rodzaju wykonywanej pracy. Bardzo często bowiem bywało tak, że pracodawca nie opłacał składek z tytułu pracy w szczególnych warunkach. To powodowało, że ZUS nie chciał wypłacać pomostówki. Nowelizacja wprowadzi możliwość kontroli ze strony ZUS-u tego obszaru i da możliwość nałożenia obowiązku wyrównania tych składek, aby pracownik mógł skorzystać z emerytury pomostowej. To bardzo oczekiwane rozwiązanie, póki nie wprowadzone zostaną emerytury stażowe.
– Na stałe wprowadzona została także praca zdalna, która będzie pracą wykonywaną całkowicie lub częściowo w miejscu wskazanym przez pracownika i zawsze uzgodnionym z pracodawcą. Pracodawca nie będzie mógł takiej pracy odmówić kobietom w ciąży, pracownikom wychowującym dziecko do 4. roku życia lub sprawującym opiekę nad bliską osobą z niepełnosprawnością.
– Bardzo dobrze, że nareszcie wprowadzono rozwiązania dotyczące pracy zdalnej. Szczególnie, że przepisy będą wymagać, aby taka praca odbywała się w porozumieniu ze związkami zawodowymi. W czasie pandemii dla dużej części pracodawców to było bardzo wygodne, gdy pracownik pracował w domu, korzystał z własnego światła, zużywał swoją wodę itp. To było pozbywanie się kosztów. Jednak brak zabezpieczenia pracowników, również pod względem BHP, byłby dla nich bardzo niebezpieczny. Dlatego ten zapis, że musi być porozumienie ze związkiem zawodowym, jeśli chodzi o warunki pracy zdalnej, to bardzo pożądana rzecz. To, że praca zdalna będzie coraz częściej stosowana, to sprawa oczywista, dlatego uregulowanie warunków tej pracy było niezbędne.
– Na koniec chciałbym zapytać o sytuację w Regionie Świętokrzyskim. Jaki jest barometr nastrojów wśród pracowników? Dominuje optymizm, liczą na poprawę sytuacji gospodarczej czy jednak obawiają się zwolnień?
– Wśród pracowników wyczuwalny jest dość duży niepokój. Biorąc pod uwagę to, że pogarszają się warunki ekonomiczne zakładów pracy, co wynika ze wzrostu kosztów energii, istnieje niebezpieczeństwo ograniczenia zatrudnienia. Całe szczęście nie ma jeszcze zapowiedzi zwolnień grupowych, tak jak w MAN-ie, ale niepokój jest. Po drugie ciągle bijemy się o pracowników zatrudnionych w kulturze, gdzie podwyżki są śladowe lub w ogóle ich nie ma. Trzecia rzecz to kwestia niezbyt wysokich podwyżek wynagrodzeń, które prowadzą do spłaszczania płac. Myślę, że to jest jednak kwestia wydolności przedsiębiorstwa i gdy poprawi się koniunktura gospodarcza, to ten problem zostanie w jakiś sposób rozwiązany.
„Tygodnik Solidarność” nr. 5 (1775)