Przejdź do treści Wyszukiwarka

Politycy z Warszawy już dawno „postawili krzyżyk” na górnictwie

  • czwartek, 02 Lutego 2023
  • Branże
  • Autor: Admin


fot. T.Gutry

– Umowa społeczna regulująca zasady transformacji polskiego górnictwa, którą podpisywaliśmy z rządem 28 maja 2021 r., wciąż nie została notyfikowana w Komisji Europejskiej. Taka zwłoka może oznaczać, że politycy z Warszawy już dawno „postawili krzyżyk” na górnictwie – twierdzi przewodniczący górniczej „Solidarności” Bogusław Hutek.
– Mamy koniec stycznia 2023 roku. Umowa społeczna regulująca zasady transformacji polskiego górnictwa, którą podpisywaliśmy z rządem 28 maja 2021 r., wciąż nie została notyfikowana w Komisji Europejskiej. Co więcej, rząd chyba niewiele robi, by do notyfikacji doszło. Pytanie: dlaczego? Taka zwłoka może oznaczać, że politycy z Warszawy już dawno „postawili krzyżyk” na górnictwie – pisze w swoim felietonie przewodniczący górniczej „Solidarności” Bogusław Hutek.
W ocenie szefa górniczej „S” politycy godząc się na pakiet unijnych dyrektyw „Fit for 55” muszą teraz go wdrażać „więc sprawę notyfikacji umowy społecznej próbują zamilczeć i o niej zapomnieć”.
Przypomina, że w ramach pakietu „Fit for 55” państwa członkowie UE zobowiązały się do ograniczenia emisji metanu do atmosfery.
– Pomysłodawcy zaostrzenia „polityki klimatycznej” Unii Europejskiej uznali, że metan jest 20-krotnie bardziej szkodliwy od dwutlenku węgla. Jeśli 23 marca „dyrektywa metanowa” zostanie przyjęta przez Parlament Europejski, potem zaś stanie się obowiązującym prawem, spółki węglowe nie przetrwają. Wszystko ze względu na drakońskie kary, które będą musiały odprowadzać przedsiębiorstwa emitujące metan w ilości większej od dopuszczonej przez Brukselę. Można też założyć, że skoro uznano, iż metan szkodzi środowisku 20 razy bardziej, to i kary będą 20-krotnie wyższe. Co gorsza, ograniczenie emisji do 3 czy 5 ton metanu na 1000 t wydobytego węgla jest niemożliwe. Dziś kopalnie emitują od 8 do 14 t tego gazu i nie da się tych wartości znacząco zredukować. Czyli bez kar się nie obejdzie. Już w roku 2027 zaczniemy ponosić konsekwencje wprowadzenia nowego prawa – prognozuje Bogusław Hutek.
Dodał, że w tej sprawie związkowcy czekają na informację od minister klimatu Anny Moskwy i premiera Mateusza Morawieckiego. Chcą wiedzieć, jakie kroki podejmie rząd, aby „ochronić polskie przedsiębiorstwa górnicze przed skutkami dyrektywy”.
– Chyba, że rząd Zjednoczonej Prawicy z panem premierem, który niegdyś mówił o przedłużeniu funkcjonowania górnictwa do roku 2060, teraz po cichu zgodził się na przyjęcie rozwiązań prowadzących wprost do przyspieszonej likwidacji sektora, chociażby w zamian za środki na realizację zadań z Krajowego Planu Odbudowy… – pyta szef górniczej „S”.
Zdaniem Bogusława Hutka dalsze istnienie branży górniczej jest realnie zagrożone „i to wcale nie w perspektywie roku 2049, a kilku najbliższych lat”.
– Chcielibyśmy na ten temat porozmawiać zarówno z panią Minister, jak i z panem Premierem. Jestem przekonany, że jeśli tak się nie stanie, jeśli rząd nie zaproponuje żadnych rozwiązań osłonowych, skończy się protestami. Być może takimi, jak w roku 2015, bo górnicy nie będą już mieli nic do stracenia – zakończył związkowiec.

www.tysol.pl
źródło: solidarnoscgornicza.org.pl