Przejdź do treści Wyszukiwarka

Czy z polskiego wybrzeża znikną ostatnie kutry?

  • wtorek, 06 Grudnia 2022
  • Regiony
  • Autor: Admin


Do końca grudnia br. maja być złożone przez rząd konkretne propozycje rybakom, którzy zostali pozbawieni łowisk, a tym samym „warsztatów” pracy. Pracownicy Morza Bałtyckiego, właściciele kutrów, którzy uprawiają wędkarstwo rekreacyjne oraz po części komercyjne, łowiący przy pomocy sieci, włoków i  wędek morskich zrzeszeni w NSZZ „Solidarność”, by bronić miejsc pracy, czekają, ale desperacja rośnie.
Po wprowadzeniu embarga na połowy dorsza oraz łososia i w perspektywie budowy farm wiatrowych na Bałtyku – są nie do uratowania. Rybacy domagają się   odszkodowania, które umożliwi stworzenie nowych miejsc pracy,  a przynajmniej spłatę zaciągniętych na zakup kutrów i łodzi kredytów. Porozumienie w tej sprawie zostało zawarte przed prawie czterema laty z rządem, reprezentowanym przezMarka Gróbarczyka, szefa ówczesnego Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej (2015–20). Wylądowało gdzieś na dnie ministerialnej szuflady.
Do rozmów, po interwencji m.in. Krzysztofa Dośli, przewodniczącego ZRG NSZZ „S”, znającego – jako dawny marynarz PLO, specyfikę pracy na morzu, udało się włączyć Ministerstwo Aktywów Państwowych oraz Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi (Departament Rybołówstwa). Czy dwaj wicepremierzy Henryk Kowalczyk i Jacek Sasin będą potrafili lub mogli rozwiązać palący problem likwidacji warsztatów pracy rybaków tzw. rekreacyjnych? Werbalne deklaracje są. Konkretny muszą przyjść do końca roku. W czerwcu br. u wejścia na półwysep Helski obywała się manifestacja rybaków.
– Promyk nadziei zaświtał po przystąpieniu do rozmów z ministrami, ze wsparciem NSZZ „Solidarność”. Padła ze strony wicepremiera Jacka Sasina deklaracja, że nasze postulaty zostaną poważnie rozpatrzone i otrzymamy odpowiedź co do ich realizacji do końca roku. Mamy jeszcze trzy tygodnie. Ludzie są zdesperowani. Nic dziwnego skoro zamiast wypływać  w morze muszą, by przetrwać, imać się prac dorywczych, przejadać resztki oszczędności, zapożyczać się – relacjonuje sprawę przewodniczący KM Pracowników Morza Bałtyckiego NSZZ „S” Michał Niedźwiecki.
Związkowcy skarżą się, że nie ma ze strony rządu recepty za odebranie łowisk i programu  rekompensat za brak możliwości prowadzenia działalności rybackiej. Co dalej co z rybołówstwem „rekreacyjnym” i „komercyjnym”?
Do kontaktów z rybakami i znalezienia sposobu na rozwiązanie ich problemów oddelegowany został wicepremier Kowalczyk. To on stwierdził, że skoro było zawarte porozumienie wypada się zająć jego wypełnieniem. Jak? Nad tym pracują w jego ministerstwie. Rządowe Centrum Legislacji wyraźnie określa i wskazuje ministra rolnictwa, jako odpowiedzialne za  rybołówstwo. Czekamy na odpowiedzi co dalej i kiedy rybacy otrzymają warunki nowego porozumienia, a być może – propozycję gratyfikacji i przelewy za – niezawinioną przez nich, likwidację miejsc pracy.
KM NSZZ „S” Pracowników Morza Bałtyckiego zrzesza rybaków, armatorów i pracowników od Gdańska i Gdyni, przez Hel, Władysławowo, Ustkę ,Łebę, Darłowo i Kołobrzeg. Na połów organizmów morskich, dla organizatora zawodów na prowadzenie połowów z brzegu, jak i armatora statku, pozwolenia wydaje Główny Inspektorat Rybołówstwa Morskiego, jednostka organizacyjna MRiRW.