Podczas obrad PERC (regionu europejskiego Międzynarodowej Konfederacji Związków Zawodowych) jednym z kluczowych punktów debaty była sytuacja na Ukrainie. Liderzy organizacji związkowych z Ukrainy przedstawili przygnębiającą informację o stanie zniszczeń i dramatów, których doświadcza ludność cywilna. Brak energii elektrycznej, ogrzewania i wody staje się normą. Dostęp do służby zdrowia jest znacząco ograniczony, wiele szkół i przedszkoli jest zniszczonych, rośnie liczba wojennych sierot, który nie można udzielić potrzebnego wsparcia – to tylko część z przedstawionych problemów. „To ludobójstwo” – mówiła Natalia Levicka z KVPU.
Nie można zapominać o Ukrainie – to myśl przewodnia wszystkich wystąpień, które towarzyszyły tej debacie. Uczestnicy podkreślali, że jasnym jest kto jest agresorem, a kto ofiarą, i że nie mogą ustawać wysiłki by wspierać Ukrainę na każdym możliwym polu. Co istotne, gdy w dyskusji stanął temat drogi do pokoju na Ukrainie zgodnie twierdzono, że musi to być pokój, który jest akceptowany przez samych Ukraińców. „Nie możemy przywyknąć do tego, że jest wojna” – mówił również Robert Szewczyk z Biura Zagranicznego KK. Podkreślał również, że w związku z nadejściem zimy należy spodziewać się, że nowa fala uchodźców wojennych przybędzie do Europy. Ekspert „Solidarności” zwracał również uwagę na to, że zachodni kapitał zwietrzył na Ukrainie okazję do zrobienia intratnych interesów kosztem społeczeństwa. „Gorączka złota” – nazwał zachowanie biznesu.
Wygląda jednak na to, że będzie to wspierane przez obecne władze Ukrainy, które niezmiennie forsują antyspołeczne reformy prawa pracy i rynku pracy. Michał Wołyniec, lider KVPU podkreślał brak dialogu ze związkami zawodowymi i brak reakcji na interwencje w sprawie niezgodności wdrażanych regulacji z prawem międzynarodowym. Niemniej, Wołyniec wzywał do wsparcia w zakresie przygotowania Ukrainy do dostosowania się do wymogów unijnych w zakresie polityki rynku pracy i polityki społecznej. „Powiedzcie nam jak skutecznie organizować dialog społeczny” – nawoływał.
Uwadze nie umknęła sprawa rosyjskiego związku zawodowego FNPR, który od pierwszych dni agresji na Ukrainę wspierał działania Kremla. Związkowcy z Ukrainy przywołali fakt wizyty lidera tego rosyjskiego związku Michaiła Shmakova na Ukrainie i jego zaangażowanie w proces dzielenia rodzin i organizacji przymusowych przesiedleń na teren Rosji. „Poprzyjcie nasz wniosek o wyrzucenie ich z MKZZ” – wzywał Mateusz Szymański z Biura Zagranicznego KK. „Wierzyliście w dialog z FNPR i liczyliście, że coś się zmieni. Zapewniam Was, że nic się nie zmieniło. W ostatnim swoim stanowisku FNPR wzywa wszystkich na front i zapowiada zwycięstwo. Tu nie ma przestrzeni do dyskusji” – podkreślał. Podniósł sprawę VKP – Generalnej Konfederacji Związków Zawodowych – organizacji międzynarodowej, która składa się z postsowieckich związków zawodowych i znajdującej się pod kontrolą FNPR. „Są wśród nas organizacje, które należą do VKP. Jeśli faktycznie chcemy zerwać współpracę z FNPR, to należy jasno określić się co do dalszej przynależności do VKP” – mówił Szymański. Szereg organizacji wspierało tę ocenę działań FNPR i zgadzało się co do potrzeby wyrzucenia ich ze struktur zrzeszających demokratyczne i niezależne związki zawodowe.
ms