fot. Marcin Żegliński
Dziś o 12:00 pod ambasadą Białorusi w Warszawie odbyła się manifestacja związkowych aktywistów z Polski i Białorusi przeciw represjom i aresztowaniom liderów ruchu pracowniczego u naszych wschodnich sąsiadów. Uczestnicy mieli ze sobą zdjęcia więzionych oraz przyjęty przez XXX Krajowy Zjazd Delegatów i przyjęty przez aklamację apel o uwolnienie więzionych.
Liczna grupa aktywistów związkowych z NSZZ „Solidarność” i Białorusini z BKDP, którzy musieli opuścić swój kraj ze względu na represje, pojawiła się dziś w południe pod budynkiem ambasady Białorusi w Warszawie, aby wspólnie okazać swój sprzeciw wobec aresztowaniom czołowych liderów ruchu związkowego na Białorusi a także prześladowaniom, jakie na co dzień spotykają białoruskich działaczy.
19 kwietnia tego roku zatrzymano, przeszukano mieszkania a następnie aresztowano 18 osób, wśród nich przewodniczącego BKDP Aleksandra Yaraszuka i jego zastępcę, Siergieja Antusewicza, a członków związku REP nazwano ekstremistami. Zatrzymani nadal przebywają w więzieniu, a pozostali związkowcy boją się o swoje losy. – Manifestujemy, bo chcemy zwrócić uwagę na to, jak traktuje się liderów związkowych na Białorusi. Wszystko zaczęło się już w 2020 roku, ale momentem kulminacyjnym były aresztowania w kwietniu tego roku. To początek końca niezależnych związków zawodowych na Białorusi. Po tym, co się wydarzyło ludzie będą bać się przynależeć do związków. Żądamy uwolnienia naszych liderów, których aresztowano bezprawnie i domagamy się, aby zaprzestano szykan za przynależność związkową! – mówił nam Yuri Ravavoi, przewodniczący BKDP w Azotach w Grodnie, który kilkanaście miesięcy temu przyjechał do Polski zanim białoruska bezpieka zdążyła go aresztować. Rzecznik prasowy NSZZ „Solidarność” Marek Lewandowski i Mateusz Szymański, kierownik Biura Zagranicznego Komisji Krajowej NSZZ „S” próbowali złożyć przyjęty kilka dni temu przez Krajowy Zjazd Delegatów apel o uwolnienie białoruskich działaczy na ręce przedstawiciela ambasady. Niestety, nikt z pracowników placówki nie wyszedł do manifestujących.
msz