Przejdź do treści Wyszukiwarka

Rada NFZ przyznała sobie 100 proc. podwyżki. Pracownikom jedynie 3 proc.

  • piątek, 08 Kwietnia 2022
  • Branże
  • Autor: Admin


Rośnie napięcie w Narodowym Funduszu Zdrowia wokół podwyżek wynagrodzeń. Rada NFZ-tu przyznała sobie 100 proc. podwyżki, podczas gdy jednostronnie, bez konsultacji przyznała pracownikom 3 proc. „Solidarność” wszczęła spór zbiorowy, którego pracodawca – powołując się na układ zbiorowy – nie uznaje. Tymczasem NFZ ma coraz większe problemy kadrowe, bo pracownicy merytoryczni, od których zależy poziom usług, zarabiają średnio 3,5 tys. zł brutto odchodzą z pracy. W skali kraju ubytek pracowników sięga nawet kilkunastu proc.

– Ludzie są wściekli i czują się lekceważeni – komentuje sytuacje w NFZ Bronisława Czarska-Marchelewicz, przewodnicząca Organizacji Zakładowej NSZZ „Solidarność” Pracowników NFZ.

Podwyżki przyznane bez konsultacji i zgody związku uznaje za niezgodne z obowiązującym wewnątrz firmy prawem i na tej podstawie „Solidarność” wszczęła spór zbiorowy, którego z kolei pracodawca nie uznaje. Zgodnie z obowiązującym w firmie układem zbiorowym pracodawca w końcówce 2021 roku powinien był zasiąść do rozmów płacowych, czego nie uczynił, a podwyżki uruchomił jednostronnie.

– Jeśli Rada dała sobie 100-150 proc. podwyżki, a pracownikom daje się 3 proc., czyli od 90 do 120 zł, to jest to głęboko niesprawiedliwe i krzywdzące – oceniła.

Organizacja zakładowa spotkała się w Nasielsku w minioną środę i czwartek, odbyło się również spotkanie z przedstawicielem Rady NFZ, który jedynie podtrzymał dotychczasowe stanowisko, uznając że wszystko jest w porządku.

Podczas spotkania związkowcy z „Solidarności” podjęli decyzję o dalszych działaniach. Jednak na tym etapie jeszcze nie informują co zrobią. Podczas spotkania odbyły się również warsztaty z trenerami Komisji Krajowej.

– Mamy plan, ale będziemy go uruchamiać po kolei. Ludzie są rozgoryczeni, bo mają coraz więcej obowiązków i coraz mniej pieniędzy. Same dodatkowe 27 mld związanych z covidem trzeba było „przerobić”, a to więcej obowiązków i problemów. A teraz będą dodatkowe obowiązki z powodu uchodźców wojennych – wylicza przewodnicząca.

Przypomina, że NFZ zawsze jest „chłopcem do bicia”, bo jak w ochronie zdrowia jest źle, to winny NFZ, bo za mało płaci.  Z koli gdy pojawiają się dodatkowe środki na zdrowie, pracownicy nie są w tym uwzględniani.

Na pytanie kiedy i czy w ogóle rozpoczną się rokowania przewodnicząca nie jest w stanie odpowiedzieć.

– Nie wiem kiedy się zaczną rokowania. Druga strona nie uznaje sporu zbiorowego, ale podejmiemy wszystkie działania zgodne z ustawą. Ścieżkę mamy przygotowaną, mamy dobrych prawników. szykujemy się i nie damy się – podsumowała.

Bronisława Czarska-Marchelewicz ostrzega, ze sytuacja doszła do takiego momentu, że nie można się już wycofać. Z punktu widzenia szeregowych pracowników, szczególnie w oddziałach wojewódzkich jest – jak to określa – bieda i nędza. Dlatego ludzie odchodzą. Fluktuacja kadr jest duża, co powoduje kilkunastoprocentowy spadek zatrudnienia. Za chwilę nie będzie miał kto przeprowadzić konkursów na świadczenia medyczne.

ml