Postawa Polaków w obliczu wojny na Ukrainie, ale także kwestia organizacji efektywnej pomocy ukraińskim uchodźcom – to główne tematy dzisiejszej rozmowy w porannym „Studiu Bałtyk”. Zaproszenie Anny Popławskiej przyjął Marek Lewandowski, rzecznik prasowy Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”.
Marek Lewandowski zgodził się z twierdzeniem, że słowo „solidarność” w ostatnich dniach, po raz kolejny, nabrało wielkiego znaczenia. – W każdej takiej sytuacji, z jaką mamy teraz do czynienia w Ukrainie, byliśmy pierwszymi, którzy uruchamiali swoje wszystkie możliwości i apelowali do innych o to samo. Wbrew temu, co nam się czasem wmawia, jesteśmy społeczeństwem, które ma powody do dumy. Myślę, że Ukraińcy nie spodziewali się, że mają w nas takich przyjaciół – powiedział.
Dodał, że w pomoc naszym sąsiadom angażują się wszystkie regiony „Solidarności”, a ośrodki, m.in. w Spale, znajdujące się w dyspozycji związku, zostaną przygotowane na przyjęcie uchodźców. Potwierdził, że są czynione starania, aby wykluczyć ze struktur międzynarodowych rosyjskie związki zawodowe. – Trzeba ich izolować na każdym polu – nie miał wątpliwości.
Rozmowa dotyczyła także bardzo konkretnej pomocy, jakiej Polska będzie udzielała ukraińskim uchodźcom na miejscu. – Do zrobienia są dziesiątki praktycznych rzeczy, aby pomóc tym ludziom w miarę normalnie żyć. Każdy, czy to osoba prywatna, czy organizacja, powinna uczynić co może – powiedział, dodając, że jego zdaniem, olbrzymia skala pomocy wygeneruje konkretne koszty. – Chcemy, aby w świat, a przede wszystkim do żołnierzy ukraińskich, którzy walczą o swoją ojczyznę, dotarł komunikat: „Zaopiekujemy się waszymi żonami i dziećmi”. Jako społeczeństwo musimy sobie uświadomić, że jeśli pojawi się u nas kilka milionów osób, z których duża część będzie chciała zostać w Polsce, to ta pomoc będzie kosztować. Ale jeśli w imię wyższych wartości warto ponosić cierpienia i koszty, to to jest ten moment – powiedział Marek Lewandowski.
Dodał, że aby uniknąć złych doświadczeń z zatrudnianiem Ukraińców w Polsce, działania w tym zakresie powinny być koordynowane przez państwo. – Biorąc pod uwagę skalę problemu, tylko państwowe służby zatrudniania są w stanie to zorganizować. Wręcz powinien być wprowadzony wymóg rejestracji zatrudnienia, abyśmy my, jako państwo, wiedzieli na czym stoimy, a Ukraińcy, byli zatrudniani legalnie i wiedzieli, jakie mają prawa i możliwości, również w kwestii ewentualnej przynależności do „Solidarności” – powiedział.
Polskie Radio Koszalin
ap/sz
ap/sz