Jak wynika z danych GUS, w porównaniu z okresem sprzed pandemii liczba osób zatrudnionych na podstawie umów o pracę na czas nieokreślony zwiększyła się o ponad 800 tysięcy. Na istotny spadek niestabilnych form zatrudnienia wśród polskich pracowników wskazują też dane Europejskiego Urzędu Statystycznego.
Dane Głównego Urzędu Statystycznego dotyczące liczby umów na czas nieokreślony obejmują okres od końca 2019 roku do końca II kwartału tego roku. W ocenie dr. Jana Czarzastego, ekonomisty ze Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie, statystyki te pokazują, że sytuacja gospodarcza jest lepsza, niż prognozowano podczas pierwszej fali Covid-19, co przekłada się na wzrost zapotrzebowania na pracowników.
– Mieliśmy do czynienia z sytuacją bez precedensu. Takiej epidemii i takiego kryzysu zdrowia publicznego, który przełożyłby się na sytuację gospodarczą, nie tylko zresztą w kraju, ale i na świecie, jeszcze nie przeżyliśmy. Niemniej półtora roku później okazało się, patrząc na dynamikę PKB i stopę bezrobocia, że przez te kilkanaście trudnych miesięcy polska gospodarka przeszła w miarę „suchą stopą”. Nie odnotowaliśmy fali bankructw, chociaż niektóre branże mocno odczuły skutki pandemii, np. gastronomia, czy hotelarstwo. Z kolei inne mocno się rozwinęły: centra logistyczne, usługi kurierskie, teleinformatyka, co miało związek z wymuszoną lockdownem izolacją społeczną i pracą zdalną – mówi ekonomista.
Lepsza niż prognozowano sytuacja gospodarcza wpłynęła na wzrost optymizmu przedsiębiorców, który po wybuchu pandemii uległ osłabieniu. – Świadczy o tym wzmożony popyt na pracę, co szczególnie widać w dużych ośrodkach miejskich, w centrach rozwoju gospodarczego. Coraz więcej branż narzeka na brak rąk do pracy, więc pracodawcy starają się coraz mocniej związywać ze sobą pracowników – dodaje dr Czarzasty. W jego ocenie nie bez znaczenia jest tutaj wpływ kryzysu demograficznego. Liczba osób wchodzących na rynek pracy nie rekompensuje ubytku roczników odchodzących na emerytury i nic nie wskazuje na to, by ta sytuacja miała ulec poprawie w najbliższych latach.
Konkurując o pracowników, pracodawcy muszą proponować stabilne warunki zatrudnienia, spośród których najważniejsza jest umowa o pracę na czas nieokreślony. Zdaniem ekonomisty, pracodawcy powinni iść w stronę budowania kapitału ludzkiego, stabilizacja zatrudnienia jest tutaj warunkiem koniecznym.
Rosnąca liczba umów na czas nieokreślony to także efekt nowelizacji Kodeksu pracy z 2015 roku. Zapisana w niej zmiana weszła w życie w lutym 2016 roku i stanowi, że pracodawca może zawrzeć z pracownikiem maksymalnie trzy umowy na czas określony, które łącznie z okresem próbnym nie mogą przekroczyć 36 miesięcy.
Obowiązek zawierania maksymalnie trzech umów o pracę na czas określony został wprowadzony do polskiego prawa wraz z wejściem Polski do Unii Europejskiej. Jednak wówczas nie sprecyzowano maksymalnych okresów trwania tego typu umów. W efekcie tego „niedopatrzenia” wielu pracowników przez lata posiadało jedynie umowy na czas określony, trwając w ciągłej niepewności. Ograniczenie tymczasowego zatrudnienia stało się jednym z priorytetów „Solidarności”, która konsekwentnie zwracała uwagę na ten problem. W 2012 roku Komisja Krajowa „S” złożyła skargę do Komisji Europejskiej, dotyczącą nadużywania w Polsce umów na czas określony. Ostatecznie KE zobligowała polski rząd do zmiany prawa.
Inną istotną zmianą, która dzisiaj również przekłada się na wzrost liczby umów na czas nieokreślony, było „oskładkowanie” umów zleceń. – W efekcie, patrząc od strony kosztów pracodawców, taka forma zatrudnienia stała się mniej atrakcyjna, więc wybierają umowy o pracę – mówi dr Czarzasty.
Wzrost liczby umów o pracę na czas nieokreślony potwierdzają również dane Europejskiego Urzędu Statystycznego. Według szacunków Eurostatu, w 2020 roku wskaźnik osób posiadających umowy terminowe wynosił 14,4 proc. W 2016 roku na podstawie takich umów pracowało 21,6 proc. Polaków. W 2007 roku, ok. 30 proc. Jednak mimo zdecydowanej poprawy w dalszym ciągu odbiegamy jeszcze od unijnej średniej, gdzie odsetek osób posiadających umowy terminowe to 10,5 proc.
www.solidarnosckatowice.pl