Zaostrza się konflikt w Nexteer Automotive Poland. Tyski zakład firmy został oflagowany. Pracownicy noszą opaski z logo „Solidarności”. – Ludzie są na granicy wytrzymałości. Mają dosyć niskich płac i ciągłych nadgodzin. Firma będzie pracować nawet podczas Świąt Wielkanocnych – mówi Grzegorz Zmuda, przewodniczący organizacji NSZZ „Solidarność” w spółce.
– Mamy dopiero koniec marca, a pracodawca już złożył wniosek o podwyższenie maksymalnego limitu nadgodzin, który wynosi 150 godzin w ciągu roku. Ludzie pracują na okrągło. Nadgodziny zostały zaplanowane nawet na Wielką Sobotę i Poniedziałek Wielkanocny – mówi Grzegorz Zmuda. – Oczywiście można powiedzieć, że godziny nadliczbowe są dobrowolne i nikt nikogo nie zmusza. Jednak naszym zdaniem pracownik powinien być w stanie utrzymać rodzinę za normalną pensję, a nadgodziny powinny stanowić wyjątek, a nie regułę – zaznacza przewodniczący.
„Solidarność” w Nexteer wskazuje, że wynagrodzenia w spółce znacząco odbiegają od poziomu płac w innych funkcjonujących w Polsce zakładach motoryzacyjnych o podobnym profilu. Dlatego 5 marca związek rozpoczął spór zbiorowy z pracodawcą. Najważniejszy postulat dotyczy podwyżek płac zasadniczych o 5 zł brutto za godzinę pracy. – Może się wydawać, że to wygórowane żądanie, ale dopiero takie podwyżki zrównałyby nasze pensje z wynagrodzeniami w innych zakładach naszej branży – tłumaczy Grzegorz Zmuda.
Kolejne postulaty „S” dotyczą korzystnych dla pracowników zmian w systemie premiowania oraz wprowadzenia nagrody jubileuszowej. – W odpowiedzi pracodawca proponuje 200 zł podwyżki w dwóch ratach: w marcu i we wrześniu oraz dodatkowe 150 zł dla 10 proc. załogi z najlepszymi ocenami pracy. To za mało. Ta propozycja jest nie do zaakceptowania dla pracowników – mówi szef „S” w Nexteer.
29 marca związkowcy i pracodawca podpisali protokół rozbieżności kończący rokowania w ramach sporu zbiorowego. Zgodnie z przepisami kolejnym etapem będą negocjacje z udziałem zewnętrznego mediatora wyznaczonego przez ministerstwo rozwoju pracy i technologii. Ewentualne fiasko mediacji otworzy drogę do przeprowadzenia strajku. – Pracownicy już dzisiaj przychodzą i pytają, kiedy strajk. My jednak cały czas liczymy na porozumienie przy stole negocjacyjnym. 29 marca oflagowaliśmy zakład w Tychach. Coraz więcej osób pracuje z opaskami „Solidarności” na ramionach, aby zamanifestować poparcie dla naszych działań. Mieliśmy spory zapas tych opasek, ale bardzo szybko się wyczerpał – podkreśla Zmuda.
Nexteer Automotive Poland jest producentem układów kierowniczych. W dwóch fabrykach w Tychach i w Gliwicach zatrudnia w sumie ok. 1,7 tys. osób.
www.solidarnosckatowice.pl / łk