Miniony rok trudno zaliczyć do udanych. Pandemia koronawirusa wywróciła do góry nogami życie na całym świecie, zmuszając nas do zmiany nawyków i przyzwyczajeń. Pokazała, jak bardzo codzienne nawyki i przyzwyczajenia, które dotąd wydawały się oczywiste i trwałe, mogą nagle stać się odległe i nieosiągalne.
W minionym roku także za sprawą rozprzestrzeniającego się wirusa byliśmy świadkami bodajże najdziwniejszej kampanii wyborczej w naszym kraju. Na nowy rok wszyscy jednak patrzymy z nadzieją – na to, że wirusa uda się powstrzymać. Jak szybko to nastąpi, trudno dzisiaj przewidzieć, tak samo jak trudno odpowiedzieć na pytanie, jak bardzo nasze życie zmieni się w wyniku ostatnich doświadczeń. Wydaje się jednak, że trudno w najbliższym czasie będzie o powrót do życia sprzed pandemii, a świat staje w obliczu zasadniczych przemian społecznych, do których zaliczyć możemy chociażby całkiem prawdopodobny zmierzch ery bezkompromisowego globalizmu. Z drugiej strony w ostatnich dekadach wraz z rozwojem technologicznym świat znacząco się zmniejszył, trudno więc będzie powstrzymać całkiem zrozumiałą i logiczną potrzebę globalnego spojrzenia na sprawy społeczne czy gospodarcze. Zwłaszcza te ostatnie mogą być podatne na zmiany. Pewne symptomy widać już dzisiaj, jak choćby wprowadzenie po raz pierwszy na taką skalę pracy zdalnej. Spodziewać się można także zmian w branżach szczególnie dotkniętych przez pandemię, jak gastronomia czy hotelarstwo. Na łamach „Tygodnika” wszystkie te prognozy i zmiany będziemy śledzić i komentować na bieżąco, szczególny nacisk kładąc właśnie na sprawy gospodarcze i społeczne.
www.tysol.pl