– Apelujemy do kolejarzy w całej Polsce: budźcie się, nie jesteście sami! Chcemy dać sygnał, że Solidarność Was nie zostawi – mówią związkowcy z Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ „Solidarność” w rozmowie z portalem Tysol.pl.
Symboliczna data
3 września, w rocznicę podpisania porozumienia jastrzębskiego, odbył się spontaniczny protest pracowników PKP Cargo zagrożonych masowymi zwolnieniami. W Katowicach został wstrzymany ruch pociągów, a do około setki protestujących, którzy wyszli tego dnia na tory, dołączyła śląsko-dąbrowska Solidarność.
Otrzymaliśmy dramatyczne apele o pomoc ze strony pracowników PKP Cargo i PKP Cargotabor, którzy mają być masowo zwalniani z pracy. Mówili, że są zdesperowani i nie pozostaje im nic innego tylko wyjść na tory, aby walczyć o swoje miejsca pracy. Stało się to w 44. rocznicę podpisania porozumienia jastrzębskiego. Zamiast jechać na uroczystości do Jastrzębia-Zdroju, postanowiliśmy wziąć udział w tym spontanicznym proteście
– mówią w rozmowie z portalem Tysol.pl zastępca przewodniczącego Regionu ds. struktur terenowych Edyta Odyjas, zastępca przewodniczącego ds. rozwoju i interwencji Artur Braszkiewicz oraz Jerzy Pilawski, przewodniczący Solidarności w PKP Cargo SA Centrala.
Wszystko odbywało się bardzo szybko, naprędce malowaliśmy transparenty z hasłami: „Premierze, ratuj kolejarzy!” i „Nie zwalniajcie kolejarzy PKP Cargo i PKP Cargotabor”. Gdy protestujący zaczęli wchodzić na tory, wstrzymany został ruch pomiędzy Katowicami, Chorzowem i Sosnowcem
– dodają związkowcy.
CZYTAJ TAKŻE: PKP Cargo ma zwalniać, a Deutsche Bahn prowadzi w Polsce rekrutację
Jerzy Pilawski, przewodniczący Solidarności w PKP Cargo SA Centrala, podkreślił, że w jego ocenie zwolnienia ponad 4 tysięcy ludzi w PKP Cargo i ponad tysiąc w PKP Cargotabor to granda.
Nie do przyjęcia jest sytuacja, w której nie ma żadnego dialogu z ludźmi i kiedy zwalniani są wszyscy, nawet pracownicy w okresie ochronnym, w wieku przedemerytalnym. Pojawiła się nawet informacja o zwolnieniach kobiet w ciąży
– zaznaczył.
„Chcemy prawdziwego dialogu”
Związkowcy zgodnie wskazują, że ze strony obecnego zarządu spółek PKP Cargo i PKP Cargotabor nie istnieje wola porozumienia i podjęcia rzeczywistego dialogu ze związkami zawodowymi, na który są one gotowe.
Ta spontaniczna akcja to próba skłonienia zarządzających PKP oraz rządzących do wstrzymania zwolnień grupowych i rozpoczęcia negocjacji od nowa. Chcemy prawdziwego dialogu, bo do tej pory prezes tylko pozorował dialog, a w istocie stawiał związki zawodowe przed faktami dokonanymi. Po prostu przyszedł z zamiarem przeprowadzenia zwolnień grupowych. I przeprowadza je, nie zważając na to, że ludzie z małymi dziećmi, z kredytami zostaną bez środków do życia
– podkreślają przedstawiciele Soliźdarności.
Obawiamy się, że z PKP Cargo i z PKP Cargotabor może się stać to samo, co z wieloma innymi polskim zakładami w przeszłości. Zostaną sprzedane, sprywatyzowane albo zlikwidowane, aby w ich miejsce mogli wejść zagraniczni konkurenci. Apelujemy do kolejarzy w całej Polsce: budźcie się, nie jesteście sami! Chcemy dać sygnał, że Solidarność Was nie zostawi. Wierzymy, że jeszcze jest szansa, żeby wznowić rozmowy, żeby usiąść do stołu i ponownie w prawdziwym dialogu rozmawiać
– puentują.
CZYTAJ TAKŻE: Kolejarze zablokowali tory w Katowicach. Protestują przeciwko zwolnieniom [WIDEO]
źródło: tysol.pl