Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że w końcu marca 159 firm zadeklarowało zwolnienie grupowe 17 tys. pracowników – poinformował Forsal.pl. Doniesienia o fali zwolnień grupowych docierają już od kilku miesięcy.
Wśród powodów wymienia się szczególnie sytuację gospodarczą, także w strefie euro, która przekłada się na sytuację polskich przedsiębiorstw.
Zamykają zakłady, pracownicy tracą pracę
Duże zwolnienia zaplanowano m.in. w Scanii. Pracę traci tam 700 osób. Gdy pisaliśmy o tym fakcie w ubiegłym roku, pracodawca tak motywował zwolnienia: „aby zapewnić rentowność w zmieniającym się otoczeniu rynkowym oraz zagwarantować klientom dostęp do konkurencyjnych i zrównoważonych rozwiązań w zakresie mobilności, Zarząd koncernu Scania zdecydował o zmianie globalnej strategii produkcji autobusów”.
Osiemset osób straci pracę w wyniku likwidacji płockiej fabryki Levi Strauss & Co. Sam pracodawca poinformował, że od dłuższego czasu firma mierzyła się z coraz trudniejszym rynkiem pracy w Płocku, który stanowił poważne wyzwanie dla zatrudniania wykwalifikowanych pracowników i utrzymania pełnej wydajności zakładu, a także ze stale rosnącymi kosztami produkcji. „Biorąc pod uwagę szybko zmieniający się krajobraz operacyjny, z wysoką inflacją i stale rosnącymi kosztami energii, firma pracuje nad całym łańcuchem dostaw, aby zapewnić elastyczność, zarządzać kosztami i wspierać długoterminowe cele strategiczne. W tym przypadku oznacza to szukanie bardziej pionowego modelu dla pracy, która była wykonywana w Płocku” – poinformowała spółka w komunikacie prasowym.
– Jest to dla nas spodziewana, ale przez to nie mniej gorzka wiadomość – powiedziała Wanda Stróżyk, przewodnicząca Solidarności w polskich zakładach Stellantis, gdy poinformowano o likwidacji zakładu tej spółki w Bielsku-Białej i zwolnieniu 468 osób. – O problemach spółki wiedzieliśmy doskonale od dłuższego czasu, sami ich doświadczaliśmy podczas wymuszonych przestojów w produkcji. Ta decyzja kończy długi okres niepewności, w którym funkcjonowaliśmy od kilku lat – dodawała.
Z kolei, jak przekazuje Money.pl, zwolnienia grupowe w Nokii, które obejmą według doniesień medialnych 800 osób, są częścią planu restrukturyzacyjnego, który zaplanowany został do 2026 r.
Kilkaset osób zwalniają likwidowane fabryki meblarskie. Zwolnienia grupowe zgłosiły też m.in. Carrefour (200 osób), Neonet (100 osób), Centrum Usług Wspólnych Pepsico (200 osób), Aptiv Services Poland (370 osób), Octopus Energy (317 osób), Ikea (130 osób), MM Kwidzyn (110 osób) czy likwidowany Zakład Porcelany Stołowej Karolina (181 osób). Zwolnienia zaplanowała też firma Forte (237 osób), ABB (600 osób) czy Volvo Buses (400 osób).
Niemal 170 pracowników odlewni stali w Elblągu w ciągu niespełna roku może stracić pracę – poinformował kilka dni temu lokalny portal info.elblag.pl.
Marek Lachowicz: Branże emisyjne bardziej odczuwają politykę Zielonego Ładu
Zapytaliśmy Marka Lachowicza, ekonomistę, specjalistę ds. polityki klimatycznej, o powody zwolnień grupowych.
– Część firm przenosi produkcję za granicę z uwagi na niższe koszty pracy, korzystniejszy system podatkowy, ogólnie do lokalizacji bardziej sprzyjających działalności danego przedsiębiorstwa. Inne mogą zmagać się ze spadkiem popytu lub koniecznością restrukturyzacji, ograniczenia kosztów. Przyczyny takiego stanu rzeczy mogą być różne, niekoniecznie zewnętrzne. Nawet najlepszym zdarzają się przypadki złej oceny oczekiwań konsumenta docelowego czy niewłaściwego zarządzania – przekonuje.
Pytany o to, czy wpływ na zwolnienia ma również tzw. Zielony Ład, odpowiada, że przypadki aktualnych zwolnień grupowych należałoby przeanalizować indywidualnie, by móc ocenić, czy miały one związek z polityką Zielonego Ładu, czy też nie. – Niewątpliwie branże emisyjne, np produkcja stali czy ciepłownictwo, bardziej ją odczuwają niż te, które w toku działalności CO2 nie emitują – mówi.
CZYTAJ TAKŻE: Odlewnia stali w Elblągu do zamknięcia. 166 osób do zwolnienia?
źródło: tysol.pl/DGP/money.pl/forsal.pl/info.elblag.pl