Przed Ministerstwem Aktywów Państwowych odbył się dziś pikieta zorganizowana przez NSZZ „Solidarność” Poczty Polskiej.
Kilkaset osób protestowało przeciwko niskim płacom oraz zapowiadanymi grupowymi zwolnieniami.
„Pistolet, który mógłby załamać rząd”
Przewodniczący NSZZ Solidarność Pracowników Poczty Polskiej Bogumił Nowicki mówiąc do protestujących wskazał, że „możemy wejść w strajk ostrzegawczy, a potem możemy zrobić referendum i doprowadzić do strajku generalnego”.
„Pan minister twierdzi, że to pistolet, który sami sobie przyłożymy do głowy. Ja uprzejmie informuję, że to pistolet, który mógłby załamać cały ten rząd, ponieważ cała Polska zobaczy, że bez poczty sobie nie poradzi” – dodał związkowiec.
Mediacje
W trakcie manifestacji pod MAP jej organizatorzy informowali, że środę ma dojść do mediacji z prezesem Poczty Polskiej Sebastianem Mikoszem, a 16 maja ma odbyć się strajk ostrzegawczy. Nie wykluczyli też strajku generalnego.
W ubiegłym tygodniu Związek Zawodowy Pracowników Poczty (ZZPP) poinformował na swojej stronie, że do 8 maja 2024 r. oczekuje na przedstawienie przez pracodawcę propozycji wzrostu wynagrodzeń w trwających sporach zbiorowych, a równocześnie rozpoczyna przygotowania do dwugodzinnego strajku ostrzegawczego 16 maja.
– Poczta Polska stanęła na skraju bankructwa. Przedstawiony projekt planu etatyzacji i wynagrodzeń spowoduje niebezpieczny wzrost napięć społecznych, a w ślad za tym eskalację protestów, do strajku generalnego włącznie – alarmowała już kilka tygodni temu Solidarność w Poczcie Polskiej.
Prezydium Komisji Międzyzakładowej NSZZ „Solidarność” Pracowników Poczty Polskiej opublikowało wówczas stanowisko, w którym „stanowczo protestuje przeciwko zaplanowanej na 2024 rok redukcji zatrudnienia według przedstawionej propozycji i żąda natychmiastowego odstąpienia od tego zamiaru”.
CZYTAJ TAKŻE: „S” służb mundurowych przeciwko zrównania uposażeń tylko w pierwszych grupach zaszeregowań
źródło: tysol.pl/PAP