Rocky Mountain Power, największy producent energii w amerykańskim stanie Utah ogłosił, że wydłuży pracę swoich elektrowni węglowych do 2042 roku. Jednocześnie koncern zrezygnował z planów budowy elektrowni jądrowych i ograniczył inwestycje w odnawialne źródła energii. Decyzja koncernu jest konsekwencją ustawy przyjętej przez władze stanu.
1 kwietnia Rocky Mountain Power ogłosił aktualizację swojej strategii, która zakłada wydłużenie pracy elektrowni Huntington i Hunter do 2036 i 2042 roku. To znacząca korekta wcześniejszych planów. Niemal równo rok temu firma zapowiedziała zamknięcie elektrowni znacznie szybciej, bo już w 2032 roku. Rzecznik Rocky Mountain Power David Eskelsen podkreślił, że firma zmieniła strategię, „ponieważ stara się dostarczać konsumentom niezawodną energię po przystępnej cenie”.
Rezygnacja z atomu i mniej OZE
Ponowny zwrot ku węglowi to nie jedyna zmiana w planach amerykańskiego koncernu, który zaopatruje w energię również stany Wyoming i Idaho. Jak donosi portal The Salt Lake City Tribune, wcześniejsza strategia firmy zakładała budowę w miejscu wygaszonych bloków węglowych dwóch elektrowni jądrowych o mocy 500 MW każda. Miały one powstać w kooperacji Terra Power, firmą założoną przez Billa Gatesa. Tak się jednak nie stanie. Inwestycja została anulowana.
Rocky Mountain Power znacząco zredukował również skalę projektów inwestycyjnych w odnawialne źródła energii. Wybuduje 4 GW mniej mocy wytwórczych w farmach słonecznych w stosunku do wcześniejszych zapowiedzi oraz odpowiednio mniej magazynów energii.
Dostępny i sprawdzony surowiec
Decyzje amerykańskiego koncernu energetycznego to rezultat działań władz stanowych. Ustawa przyjęta w tym roku przez dwuizbowy parlament stanu Utah, którą 13 marca podpisał gubernator Spencer Cox, zaleca Rocky Mountain Power utrzymanie stabilnej energetyki węglowej. Węgiel nazwano w dokumencie „sprawdzonym i dostępnym surowcem, który zapewnia mieszkańcom Utah niskie koszty energii”.
Celem przyjętej ustawy jest również umożliwienie Utah sprzedaży dodatkowej energii z elektrowni węglowych do innych stanów. Autorzy dokumentu przewidują zwiększone zapotrzebowanie na niezawodną energię w miarę „agresywnego przechodzenia” na odnawialne źródła energii przez pobliskie stany.
Cytowany przez portal ABC4 Colin Jack, członek Izby Reprezentantów stanu Utah stwierdził, że przyjął decyzję Rocky Mountain z ulgą. – Jedną z kluczowych rzeczy, o których musimy pamiętać, jest to, że węgiel jest paliwem, które sprawia, że światło świeci się w Utah i w zachodniej części Stanów Zjednoczonych” – podkreślił polityk Partii Republikańskiej.
Zdrowy rozsądek zamiast ideologii
Colin Jack zaznaczył, że jeśli jakiekolwiek źródło energii ma w przyszłości zastąpić węgiel, to najpierw musi ono zostać uruchomione, a dopiero później Utah zrezygnuje ze swoich elektrowni węglowych, „które są niezawodne od dziesięcioleci”. Zdroworozsądkowe podejście władz stanu Utah skrajnie różni się od postawy autorów polityki klimatyczno-energetycznej Unii Europejskiej. Bezrefleksyjne eliminowanie w Europie energetyki węglowej w ramach Zielonego Ładu i zastępowanie jej niestabilnymi i nieefektywnymi OZE jest jedną z głównych przyczyn potężnego kryzysu energetycznego, z którym UE boryka się w ostatnich latach.
Co ciekawe, zmiana strategii Rocky Mountain Power to nie pierwszy przykład powrotu do energetyki konwencjonalnej, do którego w ostatnich miesiącach doszło w stanie Utah. W listopadzie ubiegłego roku zapadła tam decyzja o porzuceniu projektu budowy pierwszych komercyjnych modułowych reaktorów atomowych (SMR). Okazało się, że prąd z SMR-ów byłby o ponad połowę droższy, niż wcześniej zakładano.
Warto zwrócić uwagę, że firma NuScale Power Corporation, odpowiedzialna za nieudaną inwestycję w Utah miała budować SMR-y również w Polsce wspólnie z KGHM. Jeszcze do niedawna małe reaktory jądrowe były w naszym kraju przedstawiane jako wunderwaffe, które rozwiąże wszelkie problemy polskiej energetyki, pomimo faktu, iż na świecie nie funkcjonuje jeszcze ani jeden komercyjny SMR.
www.solidarnosckatowice.pl