Miały być ćwiczenia wojskowe, a była niewolnicza praca w nieludzkich warunkach. Na początku listopada minęło 41 lat od powołania Wojskowych Obozów Internowania. W całym kraju do 13 takich ośrodków trafiło ponad 1,5 tys. opozycjonistów. Wśród nich przede wszystkim wrogowie komunistycznej władzy – członkowie Solidarności. Pamięć o bohaterach tamtych czasów uczczono w Bydgoszczy.
W utworzonych w stanie wojennym Wojskowych Obozach Internowania przetrzymywano przymusowo wcielonych do wojska działaczy opozycji antykomunistycznej. Jeden z takich ośrodków funkcjonował w Chełmnie.
Zbigniew Pluciński to jeden z „Chełminiaków” – świadek historii, który przeciwstawiał się komunistycznej władzy. Pod pretekstem ćwiczeń wojskowych trafił do obozu w Chełmnie. Jednak zamiast ćwiczeń, czekała go ciężka praca i spanie w nieogrzewanym namiocie. Warunki były tam dużo surowsze niż w więzieniach dla internowanych.
Zadra
– Ta zadra w dalszym ciągu we mnie tkwi, tego na pewno się nie pozbędę, moi koledzy również. Z tej naszej grupy bydgoskiej bardzo dużo ludzi odeszło, została nas piątka – wyznaje Zbigniew Pluciński ze Stowarzyszenia Osób Internowanych „Chełminiacy 1982”.
– Obozy nazywane inteligentnymi, pod przykrywką służby wojskowej. Osoby, które się angażowało w działalność opozycyjną, były przetrzymywane w warunkach trudnej jesieni i zimy. Wiele osób już oczywiście z nami nie ma – dodał wojewoda Mikołaj Bogdanowicz.
Mieczysław Góra, prokurator komisji ścigania zbrodni przeciwko narodowi polskiemu przypominał, że w 2018 roku za prześladowania działaczy opozycji skazano generałów SB, Władysława Ciastonia i Józefa Sasina. – Zostali skazani na karę dwóch lat pozbawienia wolności, a najistotniejsze to, że sąd uznał, że była to zbrodnia przeciwko ludzkości.
źródło: NSZZ „S” Region Bydgoski