Zamiast podwyżek - zwolnienia grupowe
To już czwarty dzień strajku w dawnych białostockich „Uchwytach”. Związkowcy zamiast oczekiwanego pisemnego projektu porozumienia, które mogłoby doprowadzić do zakończenia strajku, otrzymali… pisemne zawiadomienie o zamiarze przeprowadzenia zwolnień grupowych.
- Załoga wyraża swoje oburzenie w związku z podjęciem przez zarząd decyzji o likwidacji oddziału białostockiego FPiU Bison-Bial S.A. i zwolnieniu 45 osób w czasie, gdy prowadzony jest dialog z pracodawcą - powiedział dziennikarzom Adam Sady członek komitetu strajkowego, przedstawiciel Organizacji Międzyzakładowej NSZZ „Solidarność”.
Oddział białostocki FPiU Bison-Bial S.A. rozpoczął działalność od końca ubiegłego roku, przejmując pracowników Bison S.A. wraz z białostockimi maszynami. Wcześniej spółka miała siedzibę w Bielsku Podlaskim.
Jak mówi Jerzy Nowik, prezes zarządu FPiU Bison-Bial S.A. powodem decyzji o zwolnieniach grupowych jest... trzydniowy strajk w spółkach dla których oni prowadzą usługi.
Dziwna to sytuacja, ale strajkujący związkowcy nie mają złudzeń. To jest de facto lockout wobec pracowników biorących udział w legalnej akcji strajkowej i próba ich zastraszenia.
- Ponieważ w polskim systemie prawnym brak jest jednoznacznych uregulowań dotyczących lockoutu, a Europejska Karta Społeczna nie została w tej materii ratyfikowana przez Polskę, w naszej ocenie występuje sytuacja, gdzie jest potrzebna pomoc zewnętrzna i podjęcie działań na rzecz rozwiązania sytuacji konfliktowej. W związku z powyższym prosimy o podjęcie odpowiednich działań na forum Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego - m.in. takiej treści pismo, skierowali związkowcy z białostockich „Uchwytów” do Marszałka Województwa Podlaskiego Artura Kościckiego, który obecnie przewodniczy Wojewódzkiej Radzie Dialogu Społecznego w Białymstoku.
Będziemy wracali do tej sprawy i informowali o przebiegu konfliktu.
(mim) foto. "Kurier Poranny"