Strajk ostrzegawczy na kolei

Stanęły pociągi w całej Polsce. Związkowcy kolejowi przeprowadzili strajk ostrzegawczy, który trwał od godz. 7.00 do 9.00. Strajkowali związkowcy ze spółek Grupy PKP: PKP PLK, PKP Cargo i PKP Intercity. Związkowcy z pozostałych spółek wspierali protest, np. wywieszając flagi.

Między związkowcami kolejowymi a Grupą PKP toczy się spór zbiorowy dotyczący ulg przejazdowych. Mediacje w tej sprawie trwają od kilku tygodni. 15 stycznia pracodawcy poprosili o przerwę w mediacjach do 25 stycznia. Powodem miała być chęć lepszego przygotowania się do spotkania. Sprawy przybrały jednak inny obrót.

- Okazało się, że pracodawcy są na tyle cwani, że w tym czasie wymuszali podpisywanie oświadczeń dotyczących korzystania ze świadczeń przejazdowych według zasad określonych przez pracodawców – powiedział Piotr Duda, przewodniczący NSZZ „Solidarność” – Całą winę za tę sytuację ponosi Zarząd PKP i minister Nowak – ocenił Duda.

W takiej sytuacji związki zawodowe będące stroną sporu podjęły decyzję o strajku ostrzegawczym. Związkowcy kolejowi zwrócili też uwagę, że pełną odpowiedzialność za uruchomienie i koszty strajku ponosi strona pracodawców.

W Białymstoku od godziny 7.00 do 9.00 wstrzymany był cały ruch kolejowy. Z megafonów dworcowych informowano podróżnych o trwającej akcji protestacyjnej. Nie zanotowano żadnych incydentów. O godz. 9.05 z dworca PKP Białystok odjechał pierwszy pociąg do Szepietowa.

mm,cj