Dnia 26.10.2006r. Region Podlaski NSZZ "Solidarność" przy współpracy Państwowej Inspekcji Pracy zorganizował debatę pt. "Przestrzeganie przepisów o czasie pracy", która odbyła się w Zakładzie Energetycznym w Białymstoku.
W spotkaniu udział wzięli pracodawcy (przedstawiciele związków i stowarzyszeń pracodawców) , pracobiorcy (społeczni inspektorzy pracy i działacze związkowi) oraz przedstawiciele pracodawców.
Wstępne przemówienie wygłosił Józef Mozolewski - Przewodniczący NSZZ " Solidarność" Regionu Podlaskiego. W dalszej części głos zabrał Jan Koczewski - Okręgowy Inspektor Pracy, który krótko scharakteryzował przypadki łamania norm czasu pracy w naszym województwie. Kolejno Jarosław Janowicz - Nadinspektor pracy OIP przedstawił wraz z prezentacją multimedialną stan przestrzegania przepisów o czasie pracy w zakładach pracy woj. podlaskiego.
Następnie przedstawiciel Zarządu Regionu przedstawił skargi pracowników w związku z naruszeniem przepisów o czasie pracy. Na zakończenie zaprezentowano międzynarodowy program PIM adresowany do małych i średnich przedsiębiorstw aktualnie realizowany przez Region Podlaski NSZZ "Solidarność".
Debata miała na celu wymianę poglądów obu stron stosunku pracy na temat przestrzegania przepisów o czasie pracy, znajdowanie sposobów współdziałania pracodawców i pracobiorców w zakresie przestrzegania kodeksu pracy. Została podjęta próba znalezienia odpowiedzi na pytanie: Jak dostosować prawo pracy do obecnych warunków rynkowych?
Podczas debaty rozgorzała dosyć aktywna i interesująca dyskusja, w której uczestniczyło około 70 osób.
Przemówienie Józefa Mozolewskiego podczas debaty pracodawcy - pracobiorcy z udziałem Państwowej Inspekcji Pracy o przestrzeganiu przepisów o czasie pracy, która odbyła się w dniu 26 października 2006 roku w Zakładzie Energetycznym w Białymstoku.
Ograniczenie czasu pracy stanowiło rdzeń rozwoju społecznego w ostatnim dwustuleciu. Obecnie ponownie znaleźliśmy się w punkcie zwrotnym, w którym może nastąpić konflikt interesów ekonomicznych i społecznych, o ile nie znajdziemy rozwiązań, które pogodzą dobro pracowników i ich rodzin z interesem społeczeństwa i trwałym rozwojem gospodarczym
W roku 1818 Robert Owen zwraca się do Konferencji Pokojowej w Paryżu z apelem o ustanowienie ograniczenia czasu pracy w całej Europie w celu przeciwstawienia się nieuczciwej konkurencji.
W roku 1919, po stuleciu walk o ograniczenie czasu pracy i pracy w godzinach nocnych, powołana w wyniku Konferencji Pokojowej w Paryżu Międzynarodowa Organizacja Pracy na pierwszym swym posiedzeniu przyjmuje swoją pierwszą konwencję: Konwencję Nr 1, która wprowadza ośmiogodzinny dzień pracy i 48-godzinny tydzień pracy.
Od tej pory, międzynarodowa norma pracy pozostaje niezmieniona i wynosi nadal maksymalnie 48 godzin, nawet w krajach rozwijających się i pomimo licznych kryzysów gospodarczych.
Jeśli przyjrzeć się konkurencji dla Europy w świecie, warto zauważyć, że w latach dziewięćdziesiątych Chiny ratyfikowały Konwencję Nr 47 dotyczącą 40-godzinnego (!) tygodnia pracy. Tymczasem, według ostatnich badań MOP-u dotyczących przeciętnego rzeczywistego czasu pracy, wliczając w to godziny nadliczbowe, średnia ta generalnie wynosi ponad 48 godzin tygodniowo. Według ostatnich danych, w Stanach Zjednoczonych (które nie ratyfikowały żadnej z MOP-owskich konwencji dotyczących czasu pracy) średnia ta wynosi tygodniowo 42,8 godzin w odniesieniu do pracowników pełnoetatowych. Oba te kraje różnią się od UE jedynie roczną liczbą godzin pracy, gdyż w obu urlop płatny jest znacznie krótszy.
Jednak wiele badań wskazuje na brak związku miedzy liczbą godzin pracy, a poziomem konkurencyjności. Według ostatnich badań, Finlandia jest najbardziej konkurencyjnym krajem na świecie, mimo że w tym kraju średnia roczna godzin pracy jest stosunkowo niska (1708).
Zasadnym jest twierdzenie, że czynnikiem decydującym jest wydajność uzyskana w godzinie pracy, a nie ilość godzin pracy. Potwierdzają to materiały informacyjne MOP-u z czerwca 20004 roku, według których krótszy czas pracy idzie w parze z większą elastycznością i wydajnością.
Największych korzyści można się spodziewać ze skrócenia najdłuższych wymiarów czasu pracy (ponad 48 godzin tygodniowo). Materiały te powołują się także na liczne badania w zakładach pracy, które wykazują, że przyjęcie elastycznego czasu pracy, co ma służyć zrównoważeniu życia zawodowego i osobistego, odbija się pozytywnie na wydajności pracy.
Czas pracy to czas, w którym pracownik pozostaje w dyspozycji pracodawcy.
W praktyce z rozliczeniem czasu pracy wiąże się wiele problemów. Istotnym obowiązkiem nałożonym na pracodawców jest prowadzenie ewidencji czasu pracy pracowników. Ewidencja ta ma służyć prawidłowemu ustaleniu wynagrodzenia pracowników i innych świadczeń związanych z pracą. Tematyka prawidłowego ustalania czasu pracy jest o tyle istotna, że naruszenie przepisów o czasie pracy stanowi wykroczenie przeciwko prawom pracownika. Mimo to sytuacja w sferze przestrzegania przepisów o czasie pracy jest niepokojąca. Członkowie naszego związku niejednokrotnie zauważają nieprawidłowości związane z rozliczaniem czasu pracy w ich zakładach. Nierzetelne prowadzenie podwójnej ewidencji czasu pracy, nieudzielanie należnego odpoczynku, nieprzestrzeganie przepisów o pięciodniowym tygodniu pracy jak również niewypłacalnie pracownikom wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych w niektórych zakładach pracy staje się normą. Działania takie mają na celu ukrycie stanu faktycznego, czyli w konsekwencji oszczędzanie kosztem pracownika. Niepokojącym zjawiskiem jest również fakt utrzymywania minimalnego zatrudnienia, naruszając przy tym przepisy o czasie pracy. Pamiętamy wszyscy, kiedy "Solidarność" postulowała, aby wprowadzono zakaz handlu w niedzielę i święta. Reakcją na ten postulat okazała się jakże mylnie pojęta "troska o dobro pracownika". Mówiono i mówi się o konieczności zwolnień, a przecież wszyscy doskonale wiemy, że takie twierdzenie było nieprawdą. Część pracodawców sugerując się wskaźnikiem ekonomicznym utrzymują minimalne zatrudnienie. Przykładem takim jest sytuacja, która miała miejsce w sklepach "Biedronka". Tam nie przewidziano takich stanowisk jak magazynier czy ładowacz, a przecież ktoś musiał to robić i robił. Były to kasjerki po godzinach pracy. Podobnych przypadków jest wiele.
W ubiegłym roku na łamach "Gazety Wyborczej" opublikowany został artykuł w którym ujawniono jak dyrektor Kauflandu zwracał się do swoich pracowników "Musicie orać od rana do nocy, najlepiej w nocy też. Nie zwracać uwagi, że ktoś jest zmęczony, że ma rodzinę czy coś" Podobne przypadki mają miejsce także w innych sieciach handlowych, ale nie tylko. Przejaw wykorzystywania pracowników występuje także w firmach państwowych, gdzie często słyszymy o potrzebie kolejnej reorganizacji.
Szanowni Państwo!
Musimy być świadomi i jasno sobie powiedzieć, że przestrzeganie przepisów o czasie pracy to także nowe miejsca pracy. Jako związek zawodowy "Solidarność" sprzeciwiamy się, aby ekonomia brała górę nad wartościami ludzkimi. Dziś w dobie bezrobocia mamy sytuację, kiedy właściciele firm nie chcą zatrudniać dodatkowych ludzi, ponieważ zmuszają już zatrudnionych do pracy po godzinach pracy płacąc za nadgodziny! Pracownicy szczególnie w tych zakładach gdzie nie działają związki zawodowe boją się dochodzić swoich praw, godzą się na różnego rodzaju upokorzenia, byle nie stracić pracy. Dotychczasowe łamanie praw pracowniczych przybiera coraz bardziej patologiczne formy. Dziś oprócz pogoni za uzyskaniem wysokich wskaźników ekonomicznych często chodzi również o to, aby upokorzyć pracownika, łamiąc w ten sposób nie tylko prawa pracownika, ale i prawa człowieka. Nie wypłacanie za wykonywaną pracę wynagrodzenia, nie odprowadzanie należnych składek, zatrudnianie w niepełnym wymiarze czasu pracy, podczas gdy w rzeczywistości praca świadczona jest ponad etat, zatrudnianie na umowy cywilnoprawne czy zmuszanie pracownika do samozatrudnienia (człowiek firma) daje pracodawcom wymierne oszczędności. Obecnie część pracodawców prześciga się w ograniczaniu kosztów, co niestety prowadzi do pogarszania warunków pracy oraz zastraszania pracowników.
Coraz częściej spotykamy się ze zjawiskiem mobbingu. Część pracodawców nie tylko sama łamie prawo, ale także niekiedy zmuszają pracowników do jego łamania. Jak się okazuje, pracownik w obawie przed utratą pracy zrobi wiele, nawet poświadczy nieprawdę wykonując w ten sposób polecenia przełożonych. Akceptacja lub co najmniej milcząca zgoda pracowników tego stanu rzeczy pogarsza ich i tak trudną sytuację.
Jako związek zawodowy NSZZ "Solidarność" nie godzimy się na taki stan rzeczy. Bezrobocie nie może być powodem do nakładania na pracownika nadmiernych obowiązków ich kosztem. Żyjemy w demokratycznym społeczeństwie, gdzie prawo musi być respektowane, a w tym przypadku prawo stanowi, że dzień roboczy trwa 8 godzin zaś za godziny nadliczbowe pracodawca ma obowiązek zapłacić. Wzrost wydajności przedsiębiorstwa nie może oznaczać kolejnej redukcji i rozłożenia pracy na pozostałą cześć załogi, ponieważ praca wykonywana w dodatkowym czasie często za darmo staje się praca niewolniczą. Pamiętajmy, że dodatkowo zatrudnieni pracownicy będą wydajniejsi i bardziej zmotywowani, a pracodawcy pozbawieni taniej siły roboczej otrzymają bodziec do innowacyjności i inwestowania w dziedziny gospodarki oparte na wiedzy.
"Jeżeli ma być szanowana godność każdego człowieka pracującego i jeżeli ma być zagwarantowana wartość jego pracy, wszyscy ci, którzy uczestniczą w procesach związanych z pracą, muszą przyjąć zasadę pierwszeństwa "pracy" przed kapitałem jako drogę do rozwoju przemysłowego tych krajów.
Każdy też wie, że istniejące obecnie warunki są częstokroć niesprawiedliwe, że standardy ekonomiczne nie służą człowiekowi, że cały szereg realnych sytuacji nie służy podnoszeniu ludzkiej godności".
(Jan Paweł II)
08 marca 1983 mówił do ludzi pracy Ameryki Środkowej w San Pedro w Hondurasie.
|