Wilczy bilet i prywatyzacja
- Kategoria: Regiony
- wielkość czcionki Zmniejsz czcionkę Powiększ czcionkę
Mijają właśnie dwa miesiące od wyrzucenia Leszka Rudzińskiego z pracy. Depcząc polskie prawo, wręcza się człowiekowi „wilczy bilet”. W momencie, kiedy państwowa instytucja wyraźnie mówi, że dopuszczono się przestępstwa, władza milczy, chowa głowę w piasek. A jeszcze niedawno, każdy z radnych sejmiku obiecywał być "wiernym Konstytucji i prawu Rzeczypospolitej Polskiej.” Ślubował uroczyście „obowiązki radnego sprawować godnie, rzetelnie i uczciwie, mając na względzie dobro województwa i jego mieszkańców”.
Ale okazuje się, że dla większość radnych naszego województwa prawa przestrzega wtedy, kiedy im najwygodniej.
Od samego początku „Solidarność” stara się wspierać Leszka Rudzińskiego i jego kolegów i koleżanki, którzy nadal pracują w LLA.
- Dziś staje się jasnym, dlaczego wyrzucono przewodniczącego NSZZ „Solidarność” z pracy. – mówił podczas piątkowej konferencji prasowej przewodniczący lubelskiej „Solidarności, Marian Król – Zablokowano w ten sposób trwający w firmie spór zbiorowy i jednocześnie pozbyto się niewygodnego człowieka, zadającego za dużo pytań i dociekającego prawdy. Jest to tym bardziej prawdopodobne, że słyszymy dziś o ogłoszeniu przetargu na sprzedaż LLA.
Więcej na www.solidarnosc.org.pl/lublin